 |
Jak cie słucham to mam ochotę odrobić matme.
|
|
 |
Nie jestem agresywna, czasami tylko kogoś pizdnę, drę modrę i rzucam przedmiotami.
|
|
 |
Ogarnij dupę, zaciśnij pięści i daj radę. Nie ważne, że nie ma dla kogo - ważne, żeby opadły im kopary.
|
|
 |
pewnego dnia zdasz sobie sprawę z tego, że to smak mych ust najbardziej uwielbiałeś, że to zapach mego ciała pochłaniałeś najdłużej, że to ja byłam najsłodszym maleństwem, które chciałeś mieć przy sobie już na zawsze. że to nie ona, ta wypudrowana laska, którą teraz przytulasz i którą nazywasz skarbem, to nie w niej widzisz sens, to nie w jej oczach codziennie widzisz szczęście. zatęsknisz za uśmiechem, głosem i tęczówkach koloru, który zawsze był ulubionym. zatęsknisz zdając sobie sprawę, że z własnych ramion wypuściłeś największe szczęście życia, którego już nigdy nie będziesz w stanie odzyskać. | endoftime.
|
|
 |
mam zajebiście zboczone sny ♥
|
|
 |
nie jestem agresywna, czasami tylko kogoś pierdolnę, drę mordę i rzucam przedmiotami.
|
|
 |
myślisz, że jesteś taki słodki i cudowny? że jak przejdziesz obok mnie i spojrzysz na mnie swoimi zielonymi tęczówkami to będę twoja? masz rację. / rap_jest_jeden
|
|
 |
[cz.1] pamięta dokładnie ten dzień, to był piątek, ciągłe kłótnie, wrzaski, miała już tego dość. nie chciała go ranić, jednak wiedziała, że musi odejść. napisała mu na jednej z lekcji, żeby przyszedł, tam gdzie zawsze. oczy od razu zaczęły się szklić na jego widok, wiedziała, że nie może płakać, musi być silna. powiedziała mu najbardziej bolesne słowa na świecie "to chyba nie ma sensu", chociaż serce wołało, żeby tego nie robiła. odszedł ze smutkiem, a jej serce w jednej chwili pękło. / rapjestjeden
|
|
 |
po stracie ciebie, zrozumiałam, że byłeś moim tlenem. że bez ciebie nic nie ma sensu, a każdy oddech jest jak przymus. serce nie bije takim rytmem jak dawniej, jest złamane. a każda jego część, jest rozszarpana na milion kawałków. / rap_jest_jeden
|
|
 |
widzisz? radzę sobie. piję ulubioną kawę, słucham ulubionych kawałków i okrywam się ulubioną bluzą. za oknem szaro i zimno, a mimo tego zmuszam się do uśmiechu. na siłę wmawiam sobie że jest dobrze, biorąc do gardła gorący łyk w nadziei że rozgrzeję to też moje zmarznięte serce. /chervelle
|
|
 |
pamiętam, że było już trochę po północy w dzień urodzin, w prawym, dolnym rogu laptopa ujrzałam chmurkę z jego imieniem, chociaż tyle minęło, chociaż nie rozmawialiśmy już tak długo, tak długo udawaliśmy, że się nie znamy, to pamiętał. pamiętał czego zawsze brakowało mi w życiu, wiedział czego życzyć. między linijkami życzeń ukrywał wspomnienia, kilka razy pisząc jak bardzo brakuje mu tego co było, jak bardzo bolało odejście, jak bardzo chciałby znów mieć mnie tylko dla siebie. przepraszał za swoje zachowanie, za to jakim był skurwielem, że to przez niego każdego wieczoru użalałam się nad życiem, i za wszystkie obietnice, w których obiecywał być obok na zawsze. do oczu napłynęły już łzy, czytając to czułam ogromną pustkę, pustkę po przyjacielu, którego zawsze ceniłam ponad swoje życie, zaczęło brakować mi każdej wspólnej akcji, uśmiechu i rozmów, zaczęło brakować jego obecności, w sercu i w życiu. | endoftime.
|
|
 |
Mam troje rodzeństwa i jeden komputer, więc wiem co to wojna,dziwko ;D
|
|
|
|