głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika biglove3

Pani: Dziewczyny  jak mam schudnąć 20 kg do maja?! Kumpela: Może niech pani biega? Pani: Do lodówki? :D

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

Pani: Dziewczyny, jak mam schudnąć 20 kg do maja?! Kumpela: Może niech pani biega? Pani: Do lodówki? :D

lekcja matematyki. spuszczam wzrok z tablicy na zeszyt. widzę dziwny rysunek na marginesie  więc mimowolnie szturcham kumpelę w ramię.   czego?   wybucha  udając wściekłość.   co to ma być?   pytam cicho  pokazując palcem na arcydzieło naszkicowane na papierowej kartce.   tornado!   mówi podniesionym tonem  z anielskim jednak uśmiechem. na razy przeraża mnie otoczenie  w którym się obracam.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

lekcja matematyki. spuszczam wzrok z tablicy na zeszyt. widzę dziwny rysunek na marginesie, więc mimowolnie szturcham kumpelę w ramię. - czego? - wybucha, udając wściekłość. - co to ma być? - pytam cicho, pokazując palcem na arcydzieło naszkicowane na papierowej kartce. - tornado! - mówi podniesionym tonem, z anielskim jednak uśmiechem. na razy przeraża mnie otoczenie, w którym się obracam.

nawet w obliczu śmierci nie przyznam się do tego  że Cię kocham. przez Tobą  przed innymi jak i przed samą sobą. NIGDY nie pokażę NIKOMU  że byłam wystarczająco słaba  aby nie zdołać zapomnieć.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

nawet w obliczu śmierci nie przyznam się do tego, że Cię kocham. przez Tobą, przed innymi jak i przed samą sobą. NIGDY nie pokażę NIKOMU, że byłam wystarczająco słaba, aby nie zdołać zapomnieć.

czasem mam po prostu ochotę wyjebać Mu pięścią w twarz za każde słowo kierowane w moją stronę. częściej jednak wolałabym rzucić Mu się na szyję i zacząć zachłannie całować. super.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

czasem mam po prostu ochotę wyjebać Mu pięścią w twarz za każde słowo kierowane w moją stronę. częściej jednak wolałabym rzucić Mu się na szyję i zacząć zachłannie całować. super.

nie nienawidzę Go. to siebie nie znoszę. dałam się omamić Jego urokowi  tym samym wyrażając zgodę na to  aby mnie zranił. może i żałuję  mimo tego jak szczęśliwa byłam przez te kilkadziesiąt dni. patrząc przez pryzmat czasu nie chciałabym przeżywać tego co teraz  jednak czy byłabym zdolna wyrzec się Jego  gdybym mogła Go teraz właśnie dostać? proste  że nie.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

nie nienawidzę Go. to siebie nie znoszę. dałam się omamić Jego urokowi, tym samym wyrażając zgodę na to, aby mnie zranił. może i żałuję, mimo tego jak szczęśliwa byłam przez te kilkadziesiąt dni. patrząc przez pryzmat czasu nie chciałabym przeżywać tego co teraz, jednak czy byłabym zdolna wyrzec się Jego, gdybym mogła Go teraz właśnie dostać? proste, że nie.

topnieję pod Jego dotykiem  niczym śnieg pod wpływem dzisiejszego słońca.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

topnieję pod Jego dotykiem, niczym śnieg pod wpływem dzisiejszego słońca.

trzymam dłoń na Jego żebrach łaskocząc delikatnie. łapie mnie za nadgarstki  co zwiastuje  że zaraz będę zdychać z bólu. widzę uśmiech na Jego twarzy  jednocześnie usilnie próbując pohamować łzy szklące moje oczy. niby jestem tak blisko Niego  wiele części naszych ciał się styka  mówimy do siebie  a w sumie ni chuja Go mam. to właśnie argument najmocniej popierający teorię  że wraz z końcem związku powinno zakańczać się również znajomość.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

trzymam dłoń na Jego żebrach łaskocząc delikatnie. łapie mnie za nadgarstki, co zwiastuje, że zaraz będę zdychać z bólu. widzę uśmiech na Jego twarzy, jednocześnie usilnie próbując pohamować łzy szklące moje oczy. niby jestem tak blisko Niego, wiele części naszych ciał się styka, mówimy do siebie, a w sumie ni chuja Go mam. to właśnie argument najmocniej popierający teorię, że wraz z końcem związku powinno zakańczać się również znajomość.

po kilku miesiącach chodzenia w kitce   rozpuść włosy do szkoły. efekt  tudzież reakcje ze strony osobników płci męskiej  bezcenne.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2011

po kilku miesiącach chodzenia w kitce - rozpuść włosy do szkoły. efekt, tudzież reakcje ze strony osobników płci męskiej, bezcenne.

absurd  kiedy taka pedantka jak ja  ma totalny burdel zarówno w pokoju  w lekcjach  jak i głowie. daj mi mopa  pomóż mi w nauce  ucisz moje myśli. chodź. jesteś mi potrzebny.

definicjamiloscii dodano: 3 marca 2011

absurd, kiedy taka pedantka jak ja, ma totalny burdel zarówno w pokoju, w lekcjach, jak i głowie. daj mi mopa, pomóż mi w nauce, ucisz moje myśli. chodź. jesteś mi potrzebny.

dziękuję  że nie zaprzątasz już mojej głowy o każdym poranku.

definicjamiloscii dodano: 3 marca 2011

dziękuję, że nie zaprzątasz już mojej głowy o każdym poranku.

rozumiem  że nie chciałaś  aby Twój maluch wstydził się za starą mamą  jednak uważam  że o wiele lepiej byłoby Mu przy siwiejącej kobiecie  grubo po czterdziestce  niż przy mamusi plastik  która w głowie ma jedynie seks  imprezy i używki.

definicjamiloscii dodano: 3 marca 2011

rozumiem, że nie chciałaś, aby Twój maluch wstydził się za starą mamą, jednak uważam, że o wiele lepiej byłoby Mu przy siwiejącej kobiecie, grubo po czterdziestce, niż przy mamusi-plastik, która w głowie ma jedynie seks, imprezy i używki.

usłyszałam otwieranie drzwi  więc szybko zbiegłam na poziom niżej. rodzice pojawili się w progu  uśmiechnięci i zapewne zadowoleni z zakupów.   zaraz zrobię kolację  ale najpierw pokazujcie co udało się Wam zdobyć.   rzuciłam chcąc już dorwać się do reklamówek  gdzie znajdowały się nowe książki. tata po kolei wyjmował każdą rzecz  wykładając ją na stół. mimowolnie rzucił mi się w oczy mały flakonik perfum  jakich On zawsze używał. szybko złapałam go w dłonie  zaciskając mocno pięści.   co to ma być?! prowokacja?! robicie sobie jakieś chore żarty  kurwa?!   wykrzyczałam nie zważając na nieużywanie przekleństw. popatrzyli na mnie jak na wariatkę  tymczasem ja rzuciłam szklaną buteleczką o ścianę. po pomieszczeniu rozniósł się znajomy zapach.   ja wciąż za Nim tęsknię  zrozumcie.   wyznałam  łapiąc za kurtkę  żeby chwilę później znaleźć się na mroźnym powietrzu.

definicjamiloscii dodano: 3 marca 2011

usłyszałam otwieranie drzwi, więc szybko zbiegłam na poziom niżej. rodzice pojawili się w progu, uśmiechnięci i zapewne zadowoleni z zakupów. - zaraz zrobię kolację, ale najpierw pokazujcie co udało się Wam zdobyć. - rzuciłam chcąc już dorwać się do reklamówek, gdzie znajdowały się nowe książki. tata po kolei wyjmował każdą rzecz, wykładając ją na stół. mimowolnie rzucił mi się w oczy mały flakonik perfum, jakich On zawsze używał. szybko złapałam go w dłonie, zaciskając mocno pięści. - co to ma być?! prowokacja?! robicie sobie jakieś chore żarty, kurwa?! - wykrzyczałam nie zważając na nieużywanie przekleństw. popatrzyli na mnie jak na wariatkę, tymczasem ja rzuciłam szklaną buteleczką o ścianę. po pomieszczeniu rozniósł się znajomy zapach. - ja wciąż za Nim tęsknię, zrozumcie. - wyznałam, łapiąc za kurtkę, żeby chwilę później znaleźć się na mroźnym powietrzu.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć