 |
tak, tak kolego. przy tobie wariuję ze szczęścia.
|
|
 |
kiedy szliśmy parkiem minęła nas dziewczyna. szybko odwracając się rzuciłam: "ale dupa.. no zobacz, patrz jaka ładna!". nie odwróciłeś się.. gdy zapytałam czemu, nie patrząc na nią odpowiedziałeś: "dupa to jest z ciebie, kochanie".
|
|
 |
rozsypany cukier na kuchennych panelach, bazgroły na rogu kartki, rozlana herbata. wszystko układa się w twoje inicjały.
|
|
 |
przyszedł do mnie z wieczora, strzepał z włosów śnieg, zgadnij czy wypuszczę go kiedykolwiek z ramion?
|
|
 |
oprzyj mnie niespodziewanie o ścianę, otocz swoimi ramionami i powiedz, jak bardzo mnie pragniesz. wiesz przecież, że lubię, gdy jesteś stanowczy.
|
|
 |
spadając z chmur, wpadłam w twoje ramiona. w tamtej chwili zrozumiałam, że na ziemi może być lepiej niż w niebie.
|
|
 |
bo co może zdziałać zwykła dziewczyna w trampkach, nie?
|
|
 |
kobieta nie zawsze potrzebuje romantyka, bądź od czasu do czasu bezczelny, brutalny, pociągnij ją za sobą, przyciśnij do ściany i pocałuj tak, by straciła oddech.
|
|
 |
najgorzej jest wieczorem, kiedy kładę się do łóżka, wkładam słuchawki w uszy i zaczyna się bit. wtedy wszystko mi wraca. słowa piosenki gdzieś odpływają i pojawia się twoja twarz, przypominają mi się różne sytuacje związane z tobą, wyobrażam sobie naszą przyszłość.. i wtedy do oczu napływają mi łzy. serce ściska się całej siły i braknie oddechu, bo przecież nie będzie żadnej wspólnej przyszłości. nie byłam w stanie cię przy sobie zatrzymać.
|
|
 |
marzę o dniu w którym zadzwonisz do mnie i zapytasz co robię wieczorem.. powiem, że na razie nie mam nic w planach, a jak zapytasz czy się z tobą umówię, nie odpowiem od razu. gdy tylko odłożę słuchawkę, zacznę skakać po łóżku i całować wszystko co się da. zjem nawet brokuły, których nie cierpię.. i tak, w tym czasie w mojej głowie będziesz tylko ty. odczekam kilka godzin i oddzwonię. powiem, że się zgadzam. wskoczę w ulubioną sukienkę i wyjdę na spotkanie. na najważniejszy wieczór mojego życia. ta noc będzie niezapomniana. wrócę do domu, rzucę się na łóżko i odtworzę sobie wszystko jeszcze raz: twój telefon, widok ciebie, nieśmiałego w eleganckiej, granatowej koszuli z bukietem róż i to nieśmiałe "cześć" z twoich kochanych ust, potem wspaniała noc a na koniec.. niewinny, wspaniały uroczy i przecudny pierwszy pocałunek. tak oto zacznie się nasza przygoda. o tym marzę.
|
|
 |
i co z tego, że płaczę po nocach w poduszkę, co z tego, że myślę o różnych rzeczach, co z tego, skoro nikt o tym nie wie i nigdy się nie dowie, bo na zewnątrz jestem całkiem normalną i szczęśliwą kobietą, bawiącą się w dorosłe życie?
|
|
 |
ten pocałunek był zachłanny, palący, gorączkowy, spazmatyczny aż bolący. wyrażał wszystko: pragnienie, namiętność, pasję.. piętnował. pokonywał. obezwładniał. kategorycznie nakazywał uległość. upajał, ogłuszał, oślepiał. jak to możliwe żeby on w tak łatwy sposób potrafił doprowadzić mnie do tego hipnotycznego stanu.. zauroczenia? obłędu? czemu jest tak zawzięty? dlaczego nie pozwoli o sobie zapomnieć?
|
|
|
|