 |
chciałem tylko powiedzieć, że jesteś bardzo piękna. a piękne osoby nie wyglądają dobrze same. ty też potrzebujesz pary. Bóg stworzył wszystko w parach. na drzewach kiełkują na raz po dwa liście. rzeka ma dwa brzegi. mamy dwoje oczu, dwoje uszu, dwie ręce. wszystko ma parę. dlaczego ty miałabyś być sama?
|
|
 |
wyszła na balkon, stanęła na poręczy i zobaczyła tylko jak siedział przy kompie. pomyślała, że życie jest do dupy i skoczyła. zostawiła tylko karteczkę z napisem: "powiedzcie mu, że go kochałam".
|
|
 |
pada deszcz. moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. w oddali widzę jakąś postać. zawsze poznam ten zarys sylwetki. to ty. idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. i powiedz jak można cię nie kochać?
|
|
 |
- nie byłem aż tak pijany.. - stary, pytałeś moją babcię, czy Czerwony Kapturek dotarł szczęśliwie.
|
|
 |
proszę mi powiedzieć, jak bardzo zwariowałam, bo już nie wiem.
|
|
 |
siedząc na "ich" ławce w parku, sięgała kolejnego papierosa z myślą, że przyjdzie i powie: "kochanie, rzuć to".
|
|
 |
nie jestem taką grzeczną dziewczynką jak myślisz i muszę się teraz przyznać, że uwielbiałam gdy trzymał dłoń na mojej pupie lub biodrze i mocno do siebie tulił przy tym czule całując.
|
|
 |
no i powiedz dlaczego cię dalej chcę? nie potrafię się od ciebie uwolnić, zwyczajnie się uzależniłam. już nie jestem taka silna, aby to od tak zakończyć. stałam się bardziej uległa wobec ciebie, nie potrafię ci się sprzeciwić jak kiedyś. muszę to poprawić, muszę stać się znów tą silną, niezależną dziewczyną.
|
|
 |
"wybaczam", rzucone na wiatr, z pustką w sercu, łzami w zakamarkach oczu, zaciśniętymi dłońmi i lekko przygryzioną dolną wargą. "wybaczam", które niosło za sobą na powrót jego dotyk przywołujący tylko jedno - że swego czasu dzieliłam go z kimś innym, że smak jego pocałunków czuła też inna, może.. bardziej wartościowa osoba. "wybaczam", które nigdy nie zapewniało tego, że zapomnę.
|
|
 |
a kiedy powiesz mi, że znowu ci na mnie zależy i tak bardzo ci mnie brak, powiem ci to samo co ty mi w dzień zerwania. leciało to mniej więcej tak: sorry, ale teraz mam kogoś innego na oku, kocham inną. ty też powinnaś znaleźć sobie drugą połówkę.
|
|
 |
stali na chodniku, wcale nie było romantycznie. ale wystarczyło, żeby ją przytulił i pocałował choćby w policzek. poczuła się jak w filmie.
|
|
 |
jeśli mogłabym wybrać jak chcę umrzeć to chciałabym, aby to nastąpiło w nocy. w twoich ramionach. otulona twoim zapachem i ciepłem twojego ciała. wtulona w twój muskularny tors. a moje ostatnie wypowiedziane słowa brzmiałyby tak: wiesz, że długo bez ciebie nie wytrzymam. już niedługo znowu będziemy razem. i nawet śmierć nas nie rozłączy.
|
|
|
|