 |
Nienawidzę się za to, że znowu pozwoliłam zabrać komuś moje serce i dać się skrzywdzić. Głupia, naiwna dziewczynka. Chciałam tylko być szczęśliwa, żebyś był przy mnie, żebym wiedziała ze mam dla kogo żyć, zeby był ktoś dla kogo w końcu coś będę znaczyć i przestanę być w końcu kołem ratunkowym,
|
|
 |
Jesteś częścią mnie, Bez ciebie usycham jak roślina bez wody. Brakuje mi powietrza. Nie mogę oddychać, Nie chcę, Nie mogę, Jesteś częścią mnie,,,
|
|
 |
I nagle skończy się to wszystko w co wierzysz, co kochasz zasypie śnieg.
Dziki uniesie cię wiatr, upuści cię nagle uderzysz ufałeś mu tak.
Nie wierz nigdy, nie w tych co ciągle udają i ciągle uśmiechają się.
Nie wierz nigdy, nie w to niebo które zawsze niebieskie jest!
|
|
 |
kieruję się sercem, pieprzę rozum, bo tylko to co czuje serce, pozwala żyć. / Endoftime.
|
|
 |
wypady za osiedla, deski, pozdzierane kolana i łokcie, uśmiech nie schodzący z twarzy, kupa śmiechu a przy tym okropny ból brzucha, przesiadywanie na krawężnikach i tańczenie na środku autostrady, całonocny chillout, gdzie wszystko inne traci znaczenie, wyczuwam wakacje. / Endoftime.
|
|
 |
wyobraź sobie, sypanie soli na świeżą ranę, wiesz, z reguły nigdy nie przestaję, nigdy nie potrafię przestać, widok krwi, ten ból daje ukojenie, dogłębnie niszczy niekiedy złudnie dając siłę, by po raz kolejny odwracając się, nigdy więcej się nie poddać, nigdy nie odpuścić, czegoś co daje życie. / Endoftime.
|
|
 |
Musimy się spotkać - napisał. Wiedziałam gdzie go spotkam, szybko uwiązałam włosy w koka, zarzuciłam na siebie o wiele za duży szary t-shirt i moje ulubione czerwone trampki. Po paru minutach byłam już na miejscu, usiadłam obok niego spoglądając w dół. - Śniłaś mi się - powiedział w prost. - Koszmar? - zażartowałam, ale mu wcale nie było do śmiechu. - Nie, byliśmy właśnie tu, siedzieliśmy tak jak teraz. - Co dalej ? - zapytałam. - Spojrzałem Ci w oczy i choć to był tylko sen znów zobaczyłem tą miłość w twoich niebiesko - żółtych tęczówkach, złapałem cię za podbródek i pocałowałem. Zrobił dokładnie to co w śnie, a na koniec pocałował. - O właśnie tak. - uśmiechną się.
|
|
 |
rzekłbyś, że jestem szczęśliwa - ale nigdy tego nie mów.
|
|
 |
''młodzi, popędliwi, niespokojni zawsze muszą przerwać ciszę. wielka szkoda, cisza bowiem jest czysta. cisza jest święta. zbliża ludzi, gdyż ci, którzy się dobrze ze sobą czują mogą siedzieć w milczeniu. - oto wielki paradoks'' - Nicholas Sparks
|
|
 |
pesymistyczne nastawienie, a w zasadzie wciąż żyję, wciąż nie widzę, a może tak naprawdę nie chcę już widzieć pozytywnych stron tego, że oddycham, że żyję, że jestem. wciąż nie potrafię kształcić pozornych nadziei na kolejny dzień oczekując, że będzie znacznie lepszy niż ten dzisiejszy, wciąż nie chcę wmawiać sobie, że szczęście istnieje, i jest tu, tuż obok tak niewidzialnie, że po prostu jedyne co dostrzegam, to jego minimalną część. wciąż nie chcę błądzić wśród setek kolejnych obietnic, wśród tych marnych słów puszczanych na wiatr, i wśród ludzi, tak prawdziwie sztucznych, znikających z naszej drogi szybciej, niż słońce zachodzące dziś, gdzieś za osiedlami. po prostu nie potrzebuję, nie chcę i nie potrafię. / Endoftime.
|
|
 |
nie mam przyjaciół. tacy ludzie ja ja są nienawidzeni w Polskim społeczeństwie i nie tylko. brakuje mi ludzi, z którymi mogłabym pomilczeć. cisza jest cudowna taka nieludzka. taka błoga i fantastyczna, jest tak mało realna w dzisiejszych czasach.
|
|
|
|