 |
kto mi ściągnie ciężar z ramion?
|
|
 |
czemu życie wciąż wypełnia cierpienie?
|
|
 |
już nie potrafię dalej w samotności żyć.
|
|
 |
lepiej byłoby rzucić to wszystko i prysnąć.
|
|
 |
przecież jest tak wiele dróg,a ja wciąż stoję w miejscu sparaliżowana tą cholerną bezsilnością i szargającymi mną skrajnymi emocjami.
|
|
 |
nie potrafię trwać przy kimś,komu nie jestem w stanie pomóc.
|
|
 |
czy jest ktoś kto jeszcze potrafi zrozumieć mnie,mój ból? to,że co noc wylewam swoje gorzkie łzy tęskniąc za Tobą ? czy umie ktoś zrozumieć,że co dzień najlepiej mam ochotę zniknąć,by nie czuć,jak moja dusza umiera. czy jest kurwa jakiś ratunek? jakieś wyjście z sytuacji? zatapiam swoje smutki w narkotykach,zatapiam swoją tęsknotę we łzach. ale czy to rozwiązanie? czy to pomoże? NIE,to wyniszczy mnie,moje płuca,aż w końcu dusza nie przetrwa i odejdzie gdzieś bezpowrotnie.
|
|
 |
|
Proszę, wróć. Zobacz, ja tu ledwo żyję, umieram z tęsknoty. Nigdy tego dla mnie nie chciałeś, powtarzałeś, że chcesz mojego szczęścia. A teraz je zabierasz. Popatrz na mnie, widzisz te sine, niewyspane oczy? Wynik długich przepłakanych nocy. Nie mogę spać, myślę o nas, dlaczego z siebie zrezygnowaliśmy, dlaczego nie walczyliśmy. Widzisz mój uśmiech? Myślisz, że jest szczery? To się mylisz, to tylko maska. Tak ciężko jest być szczęśliwym bez Ciebie. Widzisz te drżące dłonie? Wcale nie są oznaką przemęczenia po kolejnym treningu, to oznaka, że brakuje mojemu organizmowi tabletek bez których już nie potrafię normalne funkcjonować. Zniszczyłeś mnie, odchodząc zabrałeś szczęście, wziąłeś ze sobą część mojego serca, które teraz zamieniło się w głaz. Ono umiało kochać tylko Ciebie, i wiesz, nadal ma nadzieję, że wrócisz, chociaż to głupie.
|
|
 |
Obiecaliśmy sobie, że w te wakacje wyjedziemy gdzieś tylko my we dwoje. Ja tak bardzo chciałabym dotrzymać mojej części obietnicy, tylko jak to zrobić kiedy Ciebie już nie ma? / napisana
|
|
 |
Czy kochałam go mocno? Kochałam go dużo bardziej niż 'mocno'. Kochałam go nad życie. Byłam w stanie poświęcić dla niego wszystko, wejść za nim w ogień czy pójść z nim do piekła. Dla chwili szczęścia spędzonej z nim, mogłam nawet przejść pieszo te czterdzieści kilometrów. Liczyło się tylko to, że był obok mnie, taki doskonały i idealny. Przy nim nie było rzeczy niemożliwych, nie znałam słów 'nie dam rady'. Teraz dalej mocno go kocham i ciągle poświeciłabym wiele tylko dla niego, więc zupełnie nie rozumiem dlaczego to wszystko tak po prostu odrzucił. / napisana
|
|
 |
wyjeżdżam,odcinam się od wszystkiego co nie daje mi normalnie żyć.czas uporządkować,przemyśleć pewne sprawy.ZAWIESZAM na pare dni,trzymajcie kciuki,że wszystko pójdzie tak jak pragnę.ŻEGNAM.
|
|
|
|