 |
nie myślałam, że można być tak samotnym, nie myślałam, że kiedyś ich zabraknie, moich przyjaciółek, przecież zawsze były, a jeśli jedna zawiodła, druga wysłuchiwała żale. teraz nie ma żadnej z nich, nawet nie zauważyłam kiedy to wszystko wygasło, kiedy każda z nich zaczęła cieszyć się własnym szczęściem, mając w dupie to co u mnie i jak ja się czuję. mimo wszystko, życzę im szczęścia, by zawsze były tak zakochane jak teraz, bo ja wiem jak to jest cierpieć, jak to jest nie mieć komu wyżalić się z powodu zranionego serca
|
|
 |
każde wydarzenie zmienia Cię, siedzi w Twojej głowie i nie chce wyjść. chcesz spokoju, jak dzień wcześniej, ale ten spokój nie nadchodzi, kiedyś nadejdzie ale już nigdy taki sam, już z piętnem, tego co przeżyłaś
|
|
 |
nieszczęścia chodzą stadami.
|
|
 |
łzy to nie wstyd, to oznaka, że Ci na czymś bardzo zależy
|
|
 |
Jak to jest żyć z osobą, która nie ma do zaoferowania nic z tego, czego potrzebujesz?
"Jak to jest, budzić się każdego ranka i słyszeć jej zmęczony oddech, oddający atmosferze to, czego Twoje płuca nie przyjmują bez walki?
Jak to jest, co dzień być zmuszoną obserwować nieporządek, który pozostawia za sobą z każdym pojedynczym stąpnięciem?
Co czujesz, kiedy Twoja dłoń trzyma filiżankę, a Ty widzisz jej odbicie w parującej kawie?
|
|
 |
że what? ja mam schizy czy jest burza w środku grudnia?
|
|
 |
jeszcze wiele razy zwątpię w siebie tak jak dziś, ale chyba o tym ile jesteśmy warci nie może zadecydować jedna czy dwie osoby, jedno czy dwa zdania
|
|
 |
życie z każdym dniem coraz bardziej się plącze, dochodzą nowe zdarzenia, sytuacje, doświadczenia, wypowiedziane słowa, które powodują, że już nigdy nie spojrzymy na siebie w ten sam sposób, że ktoś zacznie nas inaczej postrzegać, czasami pewnego dnia siadasz i analizujesz co się wydarzyło i zdajesz sobie sprawę, że tego dnia nie byłaś sobą, że nie tak miało być, że to co powiedziałaś/zrobiłaś, co ktoś powiedział na Twój temat, co zrobił zmienia Cię, siedzi w Twojej głowie i nie chce wyjść. chcesz spokoju, jak dzień wcześniej, ale ten spokój nie nadchodzi, nadejdzie ale już nigdy taki sam, już z piętnem, tego co przeżyłaś
|
|
 |
chyba byłam zbyt silna, zbyt odporna, zapomniałam jak to jest się czymś martwić, zapomniałam jak to jest kiedy czyjeś wypowiedziane słowo rozbrzmiewa w głowie z coraz większą siłą, czuję się rozbita, rozwalona na drobne kawałki, bez sił na składanie czegokolwiek
|
|
 |
Siedzi to we mnie - chęć odwdzięczenia się ludziom, częściej za wszystkie gówna, mniej za dobre rzeczy, ale pomińmy. Szczypta chamstwa, w sumie to nawet spora, lecz nie uściślajmy. Lubię jak ktoś się musi starać, jak coś go to kosztuje i nie lubię dawać siebie za nic. Nie lubię jak ludzie nie dają nic od siebie, choć ja czasem nie poświęcam nic, równocześnie oczekując. Tak, bywam naprawdę niewdzięczna. I chyba to polubiłeś.
|
|
 |
Rodzice przeważnie kazali mi założyć dodatkowy sweter czy wsunąć się pod koc, gdy zmarzłam. U babci była pierzyna, która bardziej dusiła niż ogrzewała. Każdy facet poza Nim? Odruchowo na dotyk mojej zimnej dłoni reagował dygnięciem i odsunięciem się. Jest jedyną osobą, która panikuje jakimś "jaka jesteś zimna, chodź tu", przygarnia mnie do siebie i znosi lodowate części mojego ciała stykające się z Jego gorącym brzuchem.
|
|
|
|