  |
choć brak mi tchu, brak mi śliny wypłukuje witaminy, pragnę więcej dopaminy.
|
|
  |
takich chwil, chwil, chwil nie zapomina się, kapisz?
|
|
  |
dlatego potrzebuję Twej siły, tak jak, wieżowiec potrzebuje windy, tak jak, prawo powinno karać winnych, żyjmy, w zgodzie nie robiąc sobie krzywdy.
|
|
  |
nie ma dragów, alkoholu, bani, a fani wyparowali, nie ma zwierząt, roślin, rzeczy, a Babilon się dawno spalił.
|
|
  |
znasz to uczucie, sztuką jest być sobą, a nie przed sobą starać się uciec.
|
|
  |
to taka noc, kiedy dusza robi bilans. a ja chwytam się wszystkiego byle do rana wytrzymać.
|
|
  |
nieważne co czytasz, Koran, Torę, Biblię, bądź dobrym człowiekiem a zło samo zniknie.
|
|
  |
to chyba koniec skarbie, zgubiliśmy się. wysiadasz.
|
|
 |
` idę korytarzem. przede mną te suki, których nienawidzę. Kilka z nich wiem, że się do Ciebie łasi. Nie widziały mnie. Zaczęły gadkę na mój temat. Uważały, że mnie nie kochasz. Już miałam zareagować, kiedy to ujrzałam Cię na korytarzu. Szybkim krokiem je wyminęłam, rzucając mordercze spojrzenie i pobiegłam do Ciebie. Uśmiechnąłeś się. Złapałeś mnie w pasie i podniosłeś w góre jak małe dziecko. Pocałowałeś mnie i mocno przytuliłeś. Na środku korytarza. Lansiary z grobową miną nas ominęły. Zazdrość płynęła z ich oczu.
|
|
|
|