 |
tak autentycznie całą sobą czułam wtedy tą tęsknotę do niego. myśląc o nim w oczach zbierały mi się łzy i tylko odganiałam od siebie te myśli, bo ten ból był nie do zniesienia.
|
|
 |
nie mogę się przywiązać, nie mogę znów cierpieć. to bolało wtedy tak bardzo, do teraz pamiętam to uczucie, a minęły trzy lata
|
|
 |
mogę się za bardzo przywiązać i wcale nie być na to przygotowana
|
|
 |
tylko nie wiem czy tak można, bo przecież wiele może się wydarzyć przez te dwa miesiące
|
|
 |
przynajmniej mam czas, żeby przygotować się na to ewentualne cierpienie
|
|
 |
Pożegnania. Nie lubię ich. Wydają się taką ostatecznością. Nigdy nie wiadomo, czy zobaczy się kogoś, z kim właśnie ściskasz dłoń i kogo całujesz w policzek, komu machasz z oddali. Może to właśnie ostatni dotyk, ostatnie słowa? Nie ma nic gorszego od pożegnań.
|
|
 |
I pamiętaj, że bez walki, bólu i cierpienia, poświęcenia, zaciśnięcia zębów, potu i łez nie da się wiele osiągnąć... Więc nigdy się nie poddawaj, wstawaj z popiołów i walcz o spełnienie marzeń i siebie! A niebawem zrozumiesz, że to, co dziś wygląda, jak poświęcenie się, okaże się zamiast tego najwspanialszą inwestycją, jaką kiedykolwiek zrobisz.
|
|
 |
Miłość ma też zwykłe dni. Banalne słowa: dziękuję, przepraszam, podziwiam. Miłość to też obiad zjedzony wspólnie, uśmiech, wędrówka plażą, kubek kawy zrobiony o świcie. Miłość to nie tylko oszlifowany diament. Ma swoje kanty i rysy, plamy i zadrapania. Miłość znosi ciężkie słowa i przyczajona czeka cicho na lepsze dni. Ciężko oddycha strudzona i rozkwita z każdym rokiem. Jest taka zwyczajna, że czasami aż przeraża. Boli, ale da się znieść cierpienie, kiedy się prawdziwie kocha.
|
|
 |
to
Czasami to wszystko dzieje się bez powodu i wówczas ból jest jeszcze większy.więcej
|
|
 |
Wszyscy oceniają mnie po wyborach jakich dokonuje. Ale nikogo nie interesuje jakie miałam opcje.
|
|
 |
Nigdy nie popełniaj tego samego błędu dwa razy, ponieważ za drugim razem to nie będzie Twój błąd a wyłącznie Twój wybór.
|
|
 |
Cztery etapy smutku. Pierwszy to szok. Potem przyszło zaprzeczenie. To trawało aż do dzisiejszego ranka. Dziś ruszamy do następnego etapu. Gniew. Kiedy nadejdzie pogodzenie się?
|
|
|
|