|
kochać to coś irracjonalnego, to niedzisiejsza fantazja, coś, czego nie da się wytłumaczyć, coś, co nie jest praktyczne, coś, co samo w sobie jest swoim jedynym usprawiedliwieniem.
|
|
|
przychodzi taka pora, kiedy nie żądasz niczego. ani ust, ani uśmiechu, ani miękkich ramion, ani oddechu jego obecności. Wystarcza, że On jest.
|
|
|
etap rozmazanego tuszu, worków pod oczami i przyklejanego uśmiechu minął. przyszedł czas na radość. łapię każdą chwilę, a z dni korzystam na maxa. po prostu poznaję uroki życia zwyczajnej nastolatki.
|
|
|
i był jej indywidualnym szczęściem, silnym narkotykiem, od którego była uzależniona już na wieki.
|
|
|
te kilometry, które musimy pokonać by chociaż na sekundę być razem, utwierdzają mnie w przekonaniu, iż prawdziwa miłość przekona wszelkie przeszkody.
|
|
|
oni mówią, że Disneyland jest najszczęśliwszym miejscem na ziemi. widocznie nigdy nie byli w Twoich ramionach.
|
|
|
mówił do mnie szeptem, tulił, byłam szczęśliwa czując Jego bliskość, a jedynym zmartwieniem był strach, że kiedyś to wszystko się skończy.
|
|
|
i uwielbiałam gdy nakreślał swoją dłonią na moim ciele przeróżne kształty, tym szorstkim a zarazem delikatnym ruchem wywoływał u mnie mimowolnie gęsią skórkę, uwielbiałam - ba. ja nadal to uwielbiam.
|
|
|
jest w Jego oczach coś zachęcającego. jest w Jego uśmiechu coś ekscytującego. Coś co mówi, że muszę Go mieć.
|
|
|
ty widzisz w Nim kawał skurwysyna, ja powód dla którego żyję.
|
|
|
a jeśli powiem, że jesteś czynnikiem dzięki któremu funkcjonuję, wrócisz ?
|
|
|
nie jestem Julią i nie szukam frajera na białym koniu z kupą kasy. wystarczysz mi ty z tym swoim powalającym uśmiechem i wielką chęcią do życia.
|
|
|
|