głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika bez_schizy

wierzę  że nadzieje taki dzień  kiedy wreszcie pojmiesz  że moje odejście nie było chłamem  spontaniczną i zarazem nieprzemyślaną decyzją  ale jakby deklaracją miłości  tą w której szczęście drugiej osoby stawiasz na własne  w której to właśnie czyjeś życie staje się ważniejsze od własnego.   endoftime.

endoftime dodano: 18 grudnia 2011

wierzę, że nadzieje taki dzień, kiedy wreszcie pojmiesz, że moje odejście nie było chłamem, spontaniczną i zarazem nieprzemyślaną decyzją, ale jakby deklaracją miłości, tą w której szczęście drugiej osoby stawiasz na własne, w której to właśnie czyjeś życie staje się ważniejsze od własnego. | endoftime.

'jak dwa pierwiastki jednego systemu  zależni od siebie jak płuca od tlenu.' ♥

endoftime dodano: 18 grudnia 2011

'jak dwa pierwiastki jednego systemu, zależni od siebie jak płuca od tlenu.' ♥

a to co dzisiaj nas przerasta  już jutro będzie niczym.

endoftime dodano: 18 grudnia 2011

a to co dzisiaj nas przerasta, już jutro będzie niczym.

  Przepraszam.    Tak bardzo chcę ci wierzyć . Odejdź.   Daj mi jeszcze jedną szansę.    Dam ci ich nawet tysiące  tylko bądź przy mnie.  Nie. Nie pozwolę się krzywdzić.   Kocham Cię.    Ja ciebie też.  Wyjdź.   Proszę.    Przytul mnie.  Natychmiast wyjdź.   Nie umiem bez ciebie    Ja bez ciebie tym bardziej.  Nie wybaczę ci.   Wiesz  że pożałujesz tej decyzji.    Wiem.  Wynoś się.  Umrę jeżeli odejdziesz.  Zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem  uwalniając łzy. Zdradził mnie.  Kocham go.  Odszedł. Nie wróci.  Chcę  żeby wrócił.   Niech nawet nie próbuje.  Pobiegnę za nim.  Poddaję się. Odpływam w sen. Nie będe śnić o niczym.  Będę śnić o nim.    nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 17 grudnia 2011

- Przepraszam. - (Tak bardzo chcę ci wierzyć). Odejdź. - Daj mi jeszcze jedną szansę. - (Dam ci ich nawet tysiące, tylko bądź przy mnie.) Nie. Nie pozwolę się krzywdzić. - Kocham Cię. - (Ja ciebie też.) Wyjdź. - Proszę. - (Przytul mnie.) Natychmiast wyjdź. - Nie umiem bez ciebie - (Ja bez ciebie tym bardziej.) Nie wybaczę ci. - Wiesz, że pożałujesz tej decyzji. - (Wiem.) Wynoś się. (Umrę jeżeli odejdziesz.) Zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem, uwalniając łzy. Zdradził mnie. (Kocham go.) Odszedł. Nie wróci. (Chcę, żeby wrócił.) Niech nawet nie próbuje. (Pobiegnę za nim.) Poddaję się. Odpływam w sen. Nie będe śnić o niczym. (Będę śnić o nim.) / nieswiadomosc

cz2   Oczywiście  coś nie tak ?  Ależ nie. Zawsze tak pięknie kłamałeś.  powiedziała  a głos łamał jej się coraz bardziej.  O co ci chodzi ?   Kłamiesz. Ja to wiem i ty to wiesz. Ona też o tym wie  wygląda na zniecierpliwioną.  Co ? Gdzie ty jesteś ?! To nie tak jak myślisz !  zdenerwowany pogrążał się jeszcze bardziej.  Wiesz ? Już nigdy mnie nie zranisz.  szepnęła  wychodząc na parapet.  Kocham Cię. Ale ty nie jesteś wart tej miłości. Gdybym tylko potrafiła się jej pozbyć..  mówiła  teraz już zanosząc się płaczem. usiadła na parapecie  nogi zwieszając na zewnątrz.  Gdzie jesteś ?!   krzyczał   Spójrz w górę.  powiedziała  patrząc na niego z piątego piętra  przez krople deszczu.  Boże.  szepnął tylko.  Tak bardzo Cię kocham.  wydukała dusząc się szlochem i zsunęła się z parapetu. nie mógł zrobić nic  jedynie patrzeć jak jej wiotkie ciało leci w dół  jak krzyczy najgorszym z możliwych krzyków. jak uderza o ziemię z dziwnym plaśnięciem  mieszając deszcz płynący ulicą  ze świeżą krwią. N

nieswiadomosc dodano: 17 grudnia 2011

cz2 - Oczywiście, coś nie tak ?- Ależ nie. Zawsze tak pięknie kłamałeś.- powiedziała, a głos łamał jej się coraz bardziej.- O co ci chodzi ? - Kłamiesz. Ja to wiem i ty to wiesz. Ona też o tym wie, wygląda na zniecierpliwioną.- Co ? Gdzie ty jesteś ?! To nie tak jak myślisz !- zdenerwowany pogrążał się jeszcze bardziej.- Wiesz ? Już nigdy mnie nie zranisz.- szepnęła, wychodząc na parapet.- Kocham Cię. Ale ty nie jesteś wart tej miłości. Gdybym tylko potrafiła się jej pozbyć..- mówiła, teraz już zanosząc się płaczem. usiadła na parapecie, nogi zwieszając na zewnątrz.- Gdzie jesteś ?! - krzyczał - Spójrz w górę.- powiedziała, patrząc na niego z piątego piętra, przez krople deszczu.- Boże.- szepnął tylko.- Tak bardzo Cię kocham.- wydukała dusząc się szlochem i zsunęła się z parapetu. nie mógł zrobić nic, jedynie patrzeć jak jej wiotkie ciało leci w dół, jak krzyczy najgorszym z możliwych krzyków. jak uderza o ziemię z dziwnym plaśnięciem, mieszając deszcz płynący ulicą, ze świeżą krwią./N

cz1. wpatrywała się w niebo płaczące rzęsistym deszczem  każdym centymetrem ciała  pragnąc być przy nim. nie zmieniający się krajobraz zburzyła pewna para  nie zważająca na deszcz i idąca przez osiedle. przetarła dłonią zaparowaną szybę. rozpoznała te czarne dresy i czarno białą kurtkę. rozpoznała czapkę  którą kupiła mu na urodziny. rozpoznała go. przyciskał ciasno do siebie niewysoką blondynkę  co jakiś czas darząc ją pocałunkiem. nie wiedziała czy to deszcz się nasilił  czy to jej łzy spływały teraz po szybie. zimną dłonią wybrała jego numer. widziała jak odrywa się od blondynki  szuka telefonu i po chwili wahania odbiera.   Co słychać kotku ?   zapytał  jakby nigdy nic   Gdzie jesteś ?   spytała. zastanawiał się chwilę  po czym powiedział:   Mama wysłała mnie do sklepu  właśnie idę. Strasznie pada  nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym być teraz przy tobie.   Naprawdę ?   spytała  otwierając okno.

nieswiadomosc dodano: 17 grudnia 2011

cz1. wpatrywała się w niebo płaczące rzęsistym deszczem, każdym centymetrem ciała, pragnąc być przy nim. nie zmieniający się krajobraz zburzyła pewna para, nie zważająca na deszcz i idąca przez osiedle. przetarła dłonią zaparowaną szybę. rozpoznała te czarne dresy i czarno białą kurtkę. rozpoznała czapkę, którą kupiła mu na urodziny. rozpoznała go. przyciskał ciasno do siebie niewysoką blondynkę, co jakiś czas darząc ją pocałunkiem. nie wiedziała czy to deszcz się nasilił, czy to jej łzy spływały teraz po szybie. zimną dłonią wybrała jego numer. widziała jak odrywa się od blondynki, szuka telefonu i po chwili wahania odbiera. - Co słychać kotku ? - zapytał, jakby nigdy nic - Gdzie jesteś ? - spytała. zastanawiał się chwilę, po czym powiedział: - Mama wysłała mnie do sklepu, właśnie idę. Strasznie pada, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym być teraz przy tobie. - Naprawdę ? - spytała, otwierając okno.

miłość do niego   zaszyta pod skórą  zamurowana w sercu  zagnieżdżona w umyśle.   nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 17 grudnia 2011

miłość do niego - zaszyta pod skórą, zamurowana w sercu, zagnieżdżona w umyśle. / nieswiadomosc

I'M SEXY AND I KNOW IT. ♥

endoftime dodano: 17 grudnia 2011

I'M SEXY AND I KNOW IT. ♥

i kiedy prawie wszystko sobie poukładałam  ktoś wykrzyczał mi Twoje imię w twarz.

nieswiadomosc dodano: 17 grudnia 2011

i kiedy prawie wszystko sobie poukładałam, ktoś wykrzyczał mi Twoje imię w twarz.

coś  jakby chłodny oddech na twarzy  wyrwało mnie ze snu. pokój tonął w szarości nadchodzącego świtu. przetarłam oczy dłonią.  Pomóż mi...  usłyszałam nagle cichy szept  tuż przed sobą. rozejrzałam się  pokój jednak był pusty.  Potrzebuję cię..  ktoś szepnął  tym razem nieco wyraźniej. spojrzałam przed siebie. stała w nogach łóżka  dłońmi obejmując metalowe pręty. jej cienka sukienka powiewała na nieistniejącym wietrze  a oczy uwalniały nieprawdziwe łzy. serce podeszło mi do gardła.   Jak..Jak ty..Przecież...  urywanym szeptem próbowałam zadać jakieś konkretne pytanie.   Pomóż mi  tu jest tak okropnie.   mówiła ledwo słyszalnie  a po jej policzkach wciąż ciekły łzy.   Przecież ty umarłaś. Ciebie nie ma. Nie istniejesz już.  powiedziałam głośniej  utwierdzając w tym nie tyle ją  co siebie. lecz ona jakby nie słyszała. oblana zimnym potem usiadłam i próbowałam uspokoić serce.   Jestem tu taka samotna...  szepnęła jeszcze i wraz z pierwszym promieniem słońca  rozpłynęła się w powietrzu. N

nieswiadomosc dodano: 17 grudnia 2011

coś, jakby chłodny oddech na twarzy, wyrwało mnie ze snu. pokój tonął w szarości nadchodzącego świtu. przetarłam oczy dłonią.- Pomóż mi...- usłyszałam nagle cichy szept, tuż przed sobą. rozejrzałam się, pokój jednak był pusty.- Potrzebuję cię..- ktoś szepnął, tym razem nieco wyraźniej. spojrzałam przed siebie. stała w nogach łóżka, dłońmi obejmując metalowe pręty. jej cienka sukienka powiewała na nieistniejącym wietrze, a oczy uwalniały nieprawdziwe łzy. serce podeszło mi do gardła. - Jak..Jak ty..Przecież...- urywanym szeptem próbowałam zadać jakieś konkretne pytanie. - Pomóż mi, tu jest tak okropnie. - mówiła ledwo słyszalnie, a po jej policzkach wciąż ciekły łzy. - Przecież ty umarłaś. Ciebie nie ma. Nie istniejesz już.- powiedziałam głośniej, utwierdzając w tym nie tyle ją, co siebie. lecz ona jakby nie słyszała. oblana zimnym potem usiadłam i próbowałam uspokoić serce. - Jestem tu taka samotna...- szepnęła jeszcze i wraz z pierwszym promieniem słońca, rozpłynęła się w powietrzu./N

z daleka od siebie będziemy spoglądać w to samo niebo.

endoftime dodano: 17 grudnia 2011

z daleka od siebie będziemy spoglądać w to samo niebo.

no już nie przesadzaj   teksty nieswiadomosc dodał komentarz: no już nie przesadzaj^^ do wpisu 17 grudnia 2011
Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć