|
A może płakała, ponieważ zawaliło się jej życie? Pierwszy lub kolejny raz? Pewnie tak, ponieważ tak się płacze, gdy kogoś się bardzo kocha albo kocha, a kochać nie powinno. Z bezsilności się wtedy płacze. Bardziej niż ze smutku lub bólu.
|
|
|
It's time to let it go, go out and start again
|
|
|
To nie musi uderzyć w ciebie od razu, bo takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach i książkach. Nie planujesz tego, nie masz pojęcia kiedy, gdzie i z kim ani jak. Nie potrafisz się obronić, a gdy się bronisz, coraz mocniej zaciska na tobie palce. Możesz nie dopuszczać do siebie myśli, ale nie mówienie o rzeczach, nie sprawi, że przestaną one istnieć. Wiesz, że chodzi o to, kiedy serce bije ci mocniej. Nie szybciej, ale mocniej. Nie pędzi pobudzone, ale uderza z motywacją tak, jakby chciało przebić się przez skórę i połączyć z innym. Wiesz, że to cię dopadło, kiedy chcesz się przytulać, choć od zawsze miałaś z tym problemy. Kiedy to przytulanie sprawia ci przyjemność i daje poczucie bezpieczeństwa na tyle, że za każdym razem, gdy wtulisz się w jego ramiona, prawie zasypiasz.
|
|
|
Jeśli moja nieobecność nie zmienia niczego w Twoim życiu, to moja obecność w nim też nie ma już żadnej wartości.
|
|
|
Miałeś mnie nigdy nie zostawiać, a jednak od tak dawna już Cię nie ma. Nie słyszałeś mojego błagającego wołania, nie widziałeś moich łez bezradności. Obojętność zabiła wszystko, a ja tak bardzo pragnęłam abyś był obok mnie. Przecież miałeś mnie trzymać w ramionach, prowadzić jasną ścieżką do szczęścia, wspierać w trudnych chwilach, miałeś wieszać gwiazdy na moim niebie i odganiać burzowe chmury. Nie wiem co stało się z wszystkimi obietnicami, one chyba stopniały wraz ze śniegiem tamtej zimy, której odszedłeś na dobre. Nic nie tłumaczy tej pustki, ciszy oraz ciemności, która nastąpiła i która za żadną cenę nie chce odpuścić. Nie umiem bez Ciebie żyć, bo obiecałeś, że nigdy nie odejdziesz, a jednak wybrałeś tą drogę beze mnie. Udowodniłeś, że słowa to za mało, pokazałeś ból, ale nie powiedziałeś co zrobić z niechcianą miłością. Zniszczyłeś we mnie wszystko nie umiejąc mnie kochać. / napisana
|
|
|
Jestem zmęczona, zmęczona miłością do Ciebie. Nie chcę już Cię kochać, ani za Tobą tęsknić. Nie chcę kolejny raz czekać na Twój powrót, ani na to, że mnie w końcu naprawdę pokochasz. Nie chcę już się bać, że jednak po mnie nie wrócisz i wierzyć, że choć trochę miałam w Twoim życiu znaczenie. To nie ma już sensu, zresztą dawno już nie miało, tylko nigdy nie potrafiłam sama z siebie odpuścić i odejść, dlatego za każdym razem to Ty mnie zostawiałeś. Nie chcę już tego chorego uczucia, weż je sobie, tak jak zabrałeś wszystko, co najlepsze miałam w sobie. Zabierz to wszystko w cholerę, posprzątaj po sobie, nie chcę niczego, co przypomina o Tobie i tym, że kiedyś istnieliśmy razem. Nie chcę już tego smutku, bólu, tęsknoty i tych wspomnień, bo te złe okropnie bolą, a tych dobrych już prawie nie pamiętam, zniszczyłeś je ostatnimi miesiącami. Cholera, nie wytrzymam tego dłużej, zabieraj to wszytko, co po sobie zostawiłeś. Zabieraj to i nigdy nie wracaj. / he.is.my.hope
|
|
|
Mogę usunąć twoje numery, zdjęcia, rozmowy z Tobą, ale nigdy nie wymarze Cię z pamięci. Nie zaprzeczę, że nie próbowałam, bo robiłam to wiele razy. Do tej pory nie potrafię o Tobie zapomnieć nieważne jak bardzo mnie zranisz. I chyba robisz to świadomie, bo wiesz, że zawsze możesz wrócić. Uważaj, tylko do czasu, bo w którymś momencie stwierdzę, że wole cierpieć bez Ciebie i uodpornie się na wszystkie miłe słowa./Lizzie
|
|
|
Jak myślisz, długo jeszcze można oddychać tylko wspomnieniami? Czy długo można bać się tego, że kolejny związek zakończy się w taki sam, bolesny sposób? Kiedy to wszystko mija? Ile czasu potrzeba aby wyleczyć się ze starej miłości? Bo wiesz, dla mnie to wszystko to chyba ciągle za mało. / napisana
|
|
|
wiesz... w tym wszystkim tak bardzo przeszkadzała Nam duma - ta sama, która Nas połączyła. nie umieliśmy opuścić głów, przyznać się do błędów, powiedzieć "przepraszam". zabijaliśmy to - kawałek, po kawałku - własnym egiem, które wtedy było na wysokościach wieżowców. to w sumie tak bardzo proste, tak strasznie dziecinne, i tak bardzo przygnębiające - że byliśmy w stanie zabić samych siebie - swoją głupią upartością, która nie pozwalała Nam na głupie słowo "przepraszam". popełniliśmy samobójstwo, wiesz? nie miałam pojęcia, że jestem samobójcą.. nie miałam pojęcia... / veriolla
|
|
|
...Go nie było. On bywał - od czasu do czasu, czy to między słowami, pocałunkami, czy kolejnymi snami. On się nie zobowiązywał - był wolnym duchem, czasami aż zbytnio. pojawiał się kiedy chciał, i znikał kiedy chciał, ceniąc ponad wszystko swoją wolność. i tym mnie kupił - zaintrygował do granic możliwości...bo widziałam w Nim siebie - tą wredną duszę, która nie definiowała się ze słowem "stabilność", która uwielbiała brak ograniczeń i jakichkolwiek zobowiązań - czystą, nieskazitelną, wolną mnie w Nim widziałam. / veriolla
|
|
|
|