 |
|
Kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. przytulaj ją. daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej! / (c)
|
|
 |
|
ból doświadczeń sprawia, że śmiech znika..
|
|
 |
|
Brzydze sie tobą i nie dlatego że jesteś brzydka, brzydzę sie twoim zachowaniem, komu ty chcesz zrobic z mózgu pranie? weź przemyśl to co robisz bo sama sobie szkodzisz, dwulicową dupą swiecisz na wszystkie strony, wyciągasz te szpony i komu ty grozisz? weź sie obczaj jak ty wogle wyglądasz, idziesz ulica i sie rozglądasz czy sie na ciebie gapią bo myslisz jaka to jesteś piękna, dziewczyno na ryju masz wypisane że jesteś ostro pierdolnięta !
|
|
 |
|
i nieważne czy ma niebieskie, zielone, czy brązowe oczy. Są jego więc są najpiękniejsze..
|
|
 |
|
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
 |
|
- omg, leb mnie napierdziela, wysiadam... - wez aspiryne popij wodka i zajaraj zielska mozesz byc pewien ze pomoze - czlowieku ja jestem jeszcze w szkole . skad ja ci tu aspiryne wezme? /masz_malego
|
|
 |
|
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.
|
|
 |
|
Przez życie z fartem to tylko kwestia podejścia. Ty, wbij to sobie w łeb że na porażki nie ma miejsca.
|
|
 |
|
Ja idę tam gdzie nadzieja, gdzie promienie słońca.
|
|
 |
|
Potem znów powiem Ci, że możesz mi ufać. I to nie jest tak, że już nie lubię Cię słuchać.
|
|
 |
|
Rap to melanż, relaks i hajs.. Nie religia!
|
|
|
|