 |
I słowo daję, jesteś zupełnie jak pigułka
Zamiast mnie uzdrowić
Wciąż mi szkodzisz
|
|
 |
Pobawmy się w udawanie, zagrajmy jakby to przyszło naturalnie
|
|
 |
Jaką siłę trzeba w sobie mieć
Żeby odbić się od dna
Powiedz jak pokonać w sobie gniew
I lepszym się stać
Dokąd iść gdy nie ma dokąd pójść
I skąd nadzieję brać
|
|
 |
Ocal mnie nim utracę wiarę w sens
|
|
 |
Powiedz jakich trzeba użyć słów
By powstrzymać ludzkie łzy
Ile jeszcze trzeba odkryć prawd
By prawdziwie zacząć żyć
|
|
 |
Twój śmiech zawstydza Cię,
Więc wolisz nie śmiać się
Niż chwilę śmiesznym być
|
|
 |
Zanim ukradniesz jej
Ostatni kolor ze snu,
Zanim gdy na chwilę zamknie oczy- znikniesz,
Zabierz jej, zabierz jej, zabierz jej z ręki nóż
|
|
 |
Tak bardzo chcę byś znowu był tu i
I zobaczył moje łzy
Tylko jedno chcę powiedzieć ci
Ten powód dobrze znasz
Że to właśnie ty, ty znałeś mnie tak jak nikt
|
|
 |
Więc popatrz na mnie choć raz
Dziś w głowie pustkę mam
Lecz chociaż przeszłość się zaciera
Ciągle widzę twoją twarz
Więc popatrz na mnie choć raz
Dziś w głowie pustkę mam
Lecz wciąż wierzę że, że odmienię los
Na tą wiarę wciąż mnie stać
|
|
 |
Czemu dziś chcesz odejść, właśnie gdy
Gdy już nie mam sił zatrzymać cię
Dzieliliśmy razem radość, ból, zostały tylko łzy
Wiesz że tylko ty, ty znałeś mnie tak jak nikt
|
|
|
|