 |
nie chce mi się pić już,
to wylewam te resztki do zlewu,
banalne - kiedyś nie wylałbym,
wyjebałbym do końca, nawet,
jakbym się zrzygał tym,
|
|
 |
ide do okna i zapalam papierosa..
|
|
 |
znów papierosa biore w dłonie, płonie.
|
|
 |
widzę nas przed telewizorem i wóde i cole
a sam siedzę tu przed monitorem,
|
|
 |
gonię po miejscach kiedy normalnie to mnie nie wkręca,
ale znowu sie najebalem,
|
|
 |
Ohh, z papierosa dym szarobury,
majacze w świetle lampy obok klawiatury
plączą się, wyginaja wypłowiałe chmury,
chcą mi coś powiedzieć ale nie wiem co,
kalambury..
|
|
 |
37 my fuck, w moją stronę od życia.
|
|
 |
i może przeklinam,
ale to nie moja wina, że ta świnia mnie dobija.
|
|
 |
Nigdy nie przestaniesz kogoś kochać. Po prostu nauczysz się bez niego żyć.
|
|
 |
Kiedy mężczyzna milknie, kobieta myśli o najgorszym.
|
|
 |
Zupełnie nie znasz życia, Ty nie wiesz co to ból, nie wiesz co to strach i łzy słone bardziej niż sól. Ty nie wiesz co to milość, bo nie ma Ciebie i nigdy nie było.
|
|
 |
Jak smutek na dnie jej serca, smutek bez końca, przez niego pokochała zachody słońca.
|
|
|
|