|
Miałem za dużo wiary w was,
choć nie żałuję nic,
to wolę być sam.
Już nie chcę liczyć strat,
patrzeć, jak wrogiem staje się brat..
|
|
|
Jutra może nie być, mogę spokojnie umierać.
Stoisz przed obliczem prawdy, jebać niedomówienia
|
|
|
Powiedz mi, gdzie zniknęła ta przyjaźń?
Czy została w piaskownicach,
z grabkami, babkami, łopatkami, dawno się rozmyła
dziś pomiędzy wierszami widać,
że pozostało nam tylko siemasz i fałszywe "co słychać?"
|
|
|
Zmuszaj się do uśmiechu, bo żyjesz i musisz się z tego cieszyć. / ♥
|
|
|
Dobra, niechętnie przyznam się, że tęsknię.
Nie wiem ile w takim stanie jeszcze będę.
Widocznie to było coś skoro złość we mnie.
Myślałem, że już wiecznie z tobą życie spędzę.
a tu nagle ciężkie ciosy od bliskiej osoby, które sprawiły że miłości mam już dosyć.
Ciężki temat gdy wciąż żyją wspomnienia. Grunt to się nie zmieniać wedle potrzeby spełnienia.
Czemu tak? Jaki powód? Mieliśmy dać rade..
|
|
|
Nawet wtedy, gdy emocje wezmą górę po raz setny.
Słowa jak żyletki znów rozetną temat przeszły.
Znasz to do perfekcji teraz ranią wszystkie gesty.
Chcę być Twoim opatrunkiem nawet najgłębszych ran ciętych.
|
|
|
Mówiłaś że wszystko będzie pięknie, że będzie zawsze
Mówiłaś że w nas nic nie pęknie, nie zniknie z czasem
|
|
|
Przestań pierdolić, wyluzuj się i łap buszka. Innemu, naiwnemu niech wysyła serduszka.
|
|
|
I wiem, że to łamie ci serce,
Gdy szukasz go przy niedzielnym stole.
Bo chcesz dla niego czegoś więcej niż ,
Kac, depresja i zmarszczki na czole.
Czujesz z nim ból i radość,
Czujesz moc i słabość,
I choć nie dorósł do twych marzeń,
Czy jesteś z niego dumna?
|
|
|
Wiem, że wymarzyłaś przyszłość mu,
Nie szukaj winnych na przymus.
To złośliwy los zniszczył wszystko znów,
Gdy on obrał inny azymut.
|
|
|
I powiedz mi czy wciąż go kochasz?
Gdy wiesz, że nic nie jest takie jak chcesz.
I nie będzie już jak chcesz by było.
I teraz gdy już wiesz, że on nie jest tym kim chcesz.
|
|
|
I gdy upadnie to będziesz przy nim zawsze?
Nawet mimo zdania tłumu, cóż.
I wciąż będziesz z niego dumna, gdy wiesz, że on dziś chla na umór znów. A kiedy pójdzie na dno i zdasz sobie sprawę, że już nie ma szans to czy pójdziesz za nim w bagno?
|
|
|
|