 |
wspomnienia wracają, biorą górę nad rozsądkiem, rozpierdalają Cię wewnętrznie. przypominasz sobie każdą, nawet najmniejszą chwilę w swoim życiu a w niej tych ludzi, te słowa i te uśmiechy, które wtedy nie schodziły z twarzy. | endoftime.
|
|
 |
nie ma już nas, jestem tylko ja i ty ale już osobno. nie ma tych cholernych rozmów, słodkich słów, gestów i wszystkiego innego, czego w chuj brakuje. | endoftime.
|
|
 |
w pamięci mam ten moment, kiedy po raz pierwszy splotły się nasze dłonie i ten dzień, w którym było tyle uśmiechu jak w żadnym innym. | endoftime.
|
|
 |
LASKA NIE ŚCIANA, DA SIĘ PRZESUNĄĆ.
|
|
 |
nie ma Ciebie, nie ma nas.
|
|
 |
gdybym miała w dłoni nóż i możliwość wyboru między Tobą i Twoim sercem, nie wiem co bym wybrała. serce przynajmniej mogłabym sobie obramować i powiesić na ścianie. serce nigdy nie przelizałoby się z inną. mogłabym sobie je tulić do woli i nie narzekałoby, że już nie może oddychać od nadmiaru uścisków. jedynymi wadami wyboru jego zamiast Ciebie byłby fakt, że ten nędzny mięsień nie byłby w stanie powiedzieć mi, że mnie kocha. o zabraniu na zakupy, nie wspominając.
|
|
 |
a za te Twoje cudowne dołeczki w policzkach byłabym skłonna oddać parę swoich ulubionych butów. a w moim mniemaniu to całkiem sporo poświęcenie jak dla faceta, więc doceń.
|
|
 |
pamiętam jak kiedyś byliśmy pewni, że zawsze będziemy istnieć.
|
|
 |
pamiętasz jeszcze Wielkanoc tego roku, kiedy w mym sercu zamieszkał spokój. blask twych tęczówek rozpętał w moim sercu burzę. nasza bajera była jak wchodzenie Syzyfa po górze. kamień był prawie na szczycie i spadał, a ja nadal patrzyłam na Ciebie w zachwycie. nienawidzę tej historii, to trudne życie. pocałunki warte miliony, chyba nawet byłeś lekko zadurzony. a potem jedna chwila, pstryknięcie palcami i nagle wpisałeś się w mój życiorys trzema szóstkami. królu aniołów, cierpię przez Ciebie. niedługo Bóg weźmie mnie do siebie. i zapomnę, wymarzę Cię z pamięci, będę istnieć wysoko do mężczyzn w niechęci.
|
|
 |
jesteście przykładem miłości przez kabelki, więc nie jaraj się dziewczyno.
|
|
 |
a kiedy nic ci już do głowy nie przyjdzie, zgasisz światło i wyjdziesz.
|
|
 |
wolę mieć swoje zasady, niż wchodzić w chore układy.
|
|
|
|