 |
"Gdy namiętność Naszych ciał stawia świat w ogniu."
|
|
 |
"Błagam, nie dajmy tym chwilą ustać, a jeśli to sen, to nie budź mnie nigdy."
|
|
 |
W Naszej religii nigdy ateista.
|
|
 |
Niech pali Nas już słońce, a oddech łapmy tylko o 4 nad ranem.
|
|
 |
Widząc zaufanie w oczach delikatnie rozpinam Jej koszulę i zrzucam z Niej bagaż złych przeżyć. Pocałunkiem obiecuję Jej poczucie bezpieczeństwa, bo wiem, jak ważne ono jest. Palcami dotykam delikatnej skóry na plecach, wszczepiając w Nią cały ogrom siebie. Rozbieram Ją dalej z szeregu negatywnych wydarzeń dnia, który powoli się kończy. Jest delikatna przy tym, zmysłowa, nigdy zagubiona. Doskonale wie, czego sama pragnie i czego pragnę ja. To połączenie idealne, w każdym możliwym tego słowa znaczeniu. Jest naga, do emocji i uczuć. Do pragnień i oczekiwań. Nie ma w sobie wstydu, i wiem, że jestem najbliżej, jak mogę być.
|
|
 |
przepraszam za wyrażenie, bardzo przepraszam, ale burdel mi się w mózgu robi, wielki bałagan, nieporządek.
|
|
 |
potrzebuję kogoś, kto odprowadzi wieczorem pod dom, żeby się upewnić, czy aby bezpiecznie wracam, w każdej chwili będzie kontrolował, czy się uśmiecham, kto będzie pisał "dobranoc" i "dzień dobry", kto będzie podjadał kanapki i robił herbatę z cytryną, kogoś, kto będzie pukał do drzwi codziennie bez względu na godzinę, z kim można będzie leżeć na poduszce głowa przy głowie i w lato spać pod jednym kocem, kto umie przytulać i umie znikać kiedy potrzeba, ale tylko na niby, schowany za rogiem czekać na moment, w którym będzie mógł znowu położyć głowę na kolanach, z kim można czytać książki i oglądać filmy, a później godzinami o nich rozmawiać, kogoś, kto rzuca śnieżkami w okno i w letnie noce zabiera, żeby oglądać gwiazdy, kto pilnuje, kto opiekuje się, kto mówi, że tak, że nie, że uważaj, że pamiętaj i że nie marudź.
|
|
 |
patrzę, jak je niesie, plecy zginają się coraz bardziej pod ciężarem, patrzę przez oczy zalane łzami. jak niesie cierpienie, które mu dałem, chociaż tak bardzo chciałem dać szczęście.
|
|
 |
chce choć na chwilę pozbyć się tego wielkiego niepokoju, który jest gorszy niż choroba, który jest chorobą. nic nie wiem - nawet, czemu mi źle. nawet czy będzie lepiej.
|
|
 |
czym mam ją kochać, jeśli sam sobie przestałem wierzyć i sam sobą pogardzam?
|
|
|
|