 |
Zachowam Cię w sobie na zawsze. Tak jak obiecałam.
|
|
 |
Wystarczyło, że poczułam Twoje bijące serce i wiedziałam, że już nigdy nie zabije ono dla innej.
|
|
 |
On jeszcze nie wie , ale będzie moim mężem :D
|
|
 |
Tłumaczył mi matematykę, siedziałam wpatrując się w Jego twarz, nie słuchając w ogóle tego co mówił. Pstryknął mi nagle palcami przed oczami i uśmiechnął się zamykając książki. Dobrze wiedział, że przy nim nie jestem w stanie na niczym się skupić.
|
|
 |
nie powinieneś być w moim łóżku ?
|
|
 |
chciałam być Twoim małym planem na przyszłość . drobną kobietą , którą wielbiłbyś nad życie . oczkiem w głowie , któremu zawsze zapewniałbyś bezpieczeństwo . czasem wściekłą osobą , którą potrząsnąłbyś mocno za ramiona i szepnął "wyluzuj , i tak Cię kocham" . chciałam żyć z Tobą wiecznie i każdego dnia móc kochać Cię bardziej
|
|
 |
Gdyby nie miłość, pewnie nie znałabym 90% uczuć tego świata, nie wiedziałabym jak łatwo mogą to warzyszyć sobie z pozoru przeciwne emocje, np. spokój z adrenaliną, szczęście z gniewem. Doświadczam tego wtedy, gdy doprowadza mnie do szału i mam ochotę rzucić się na niego z plastikową łyżką, a z drugiej stro ny wygląda cholernie pięknie ze skwaszoną miną. I gdyby nie to, co przy nim czuję pewnie nie wiedziałabym jakim silnym jestem człowiekiem. Zawsze uważałam się za słabego. To właśnie przy nim odkryłam, że tak naprawdę mam siłę, siłę aby żyć na pełnych obrotach, tylko i wyłącznie dla niego
|
|
 |
Teraz już nie łączy nas nawet adres zamieszkania. Więzy krwi, może, chyba, pięćdziesiąt procent moim genów jego pochodzenia. Zero rozmów, zainteresowania, a przy jakimkolwiek przypadkowym, wymuszonym kontakcie jedynie trochę krzyku, spin. Ojciec? No nie żartuj, że do tej rangi mam podnosić człowieka, który jedyne, co przyłożył do mojego wychowania, życia to trochę pieniędzy oraz przyrodzenie jednej nocy.
|
|
 |
Za kilka lat powiem Ci jak wyszło. Powiem Ci o błędach. Powiem jak rozpierdoliło serce i co się działo w żołądku objętym torsjami. Powiem Ci jak cholernie warto było.
|
|
 |
Nie da się określić miar kochania, schematów, następstw postępowania. Unikaty, każda miłość po kolei. Nieważne jak, ani trochę, nieważne jakimi słowami. Liczą się te gesty i to osobliwe odczucie gdzieś w środku. Kochamy się, na ten swój pojebany sposób, ale kochamy się, wbrew oczekiwaniom i zasadom, słabo widząc świat poza sobą, uznając się za największy priorytet nawzajem, nie planując wspólnej przyszłości, bo nie mamy pojęcia o jutrze, ale ze świadomością, że tylko śmierć może nas rozdzielić.
|
|
 |
Definicje wyuczone z encyklopedii, poglądy na życie zarysowane poprzez wykłady, historie czy tezy zasłyszane od innych, wasze zdanie, niby wasze, a ukształtowane przez innych, przez druk na papierze, podręczniki - po prostu to wszystko nie zgadzało Wam się z Jego osobą. Nie obejmowaliście tego własną świadomością, bo sprawy, które poznaliście z telewizji czy książki, On wchłaniał własnym ciałem. Przed tym mnie przestrzegaliście, przed byciem blisko Niego, bo to inna rzeczywistość, tymczasem jest osobą, która jako jedna z niewielu kmini mój stan i myślenie. Wie coś o życiu. W sumie sporo. Bo przeżywał je wedle szerszych schematów, a nie czytał o marnych podstawach.
|
|
 |
Musisz przejrzeć wszystkie szafki, wszystkie zakamarki, spakować książki, choć część, wszystkich jest za dużo, ubrania, multum zdjęć. Pakujesz w walizki ponad piętnaście lat swojego życia. Łatwo? Chyba kpisz. I odwróć się ode mnie, bo zareaguję na coś bardziej nerwowo, niż zwykle, znów wspomnij, że chyba okres mam i polecić mi odezwać się, jak mi przejdzie. No zostaw mnie, kurwa, przecież nazywałeś się tylko przyjacielem.
|
|
|
|