|
weź policz, ilu wokół masz ważnych ludzi? a ilu się za Tobą w ogień rzuci?
najwyższy czas się obudzić, ocucić i skumać to, a nie się smucić.
|
|
|
co? nie pasuje coś, nie miło się zrobiło.
ziom, minął czas, trochę się zmieniło.
niuniu nie patrz na mnie tak, i nie pytaj gdzie jest miłość, nie wiem sam przez to parę osób mnie skreśliło.
|
|
|
chcesz się dowartościować no to nie moim kosztem,
żeby później nie było ,że Cię nie chciałam ostrzec.
|
|
|
ten mikrofon jest jak broń, a scena nas docenia,
w naszych wersach żaden pies nie znajdzie pocieszenia,
pierdolimy tani styl, przeterminowane teksty
i tak się jakoś składa, wbijam w pakt o nieagresji, załóż sobie kamizelkę nie przestrzegamy prawa, masz tu pierdolone pole bitwy, a nie plac zabaw.
|
|
|
Chodzę w XXL,
robię bum, bum, bach,
gwiazdek mam pięć na pięć,
Moje kung fu to rap,
żadne hobby. !
|
|
|
a jak sie zjebie coś,
naprawimy to. < 3
|
|
|
gubiąc samotność i niech będzie zazdrosna...
|
|
|
myślisz, że jestem Bogiem?
mylisz się, ale bosko to robię, yo.
|
|
|
a żyć możesz tylko dzięki temu,
za co mógłbyś umrzeć.
|
|
|
tracę tlen, sens, ale dalej żyję, zobacz chodzę po planecie przecież wśród linijek, tak zdobywam nieśmiertelność, bo zawsze przetrwa piękno, nawet kiedy ta planeta zamieni się w piekło.
|
|
|
sama bez ludzi i bez strachu, pomału dogonić czas, lecz on dalej tyka, chciałabym być szczęśliwa jeden wyścig wygrać, nie ma miejsca dla wrażliwych w świecie bydlactw.
|
|
|
jakoś tak wspomnienia się mieszają, nie wiem zanikają, całą chmarą nawarstwiają,
gdzieś unoszą się jak balon w chmurach, chciałabym znaleźć się na nim i umieć fruwać, chciałabym wyrzucić z bani te latami trzymane gówna.
|
|
|
|