 |
Jutro okłamiemy się ostatni raz i koniec.
|
|
 |
Teraz wiem, pozostał nam już tylko niesmak
Po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach,
|
|
 |
Zdaję sobie sprawę z tego, że to co było między nami
Było złożone bardziej niż origami,
|
|
 |
Ja w twoich ramionach chcę odnaleźć przypadkiem
Wiarę w jutro, bo straciłem ją szybciej niż matkę,
Więc nie mów, że mnie kochasz na zawsze i zaśnij,
Jutro okłamiesz mnie po raz ostatni.
|
|
 |
czuję się źle wiec odmawiam pacierz, chcę pokonać lęk teraz
wiatr łamie mi kości wiesz umieram
lecz stoję tu nadal i nadal czekam
|
|
 |
Nie ogarniam swojego życia , nie ogarniam ludzi którzy życzą mi jak najgorzej a mijają mnie na ulicy mówiąc 'siema' nie ogarniam fałszywej przyjaźni , która ostatnio zdarza mi się często , nie ogarniam tej miłości która ciągle wystawia mnie do wiatru. nie ogarniam siebie, życia, problemów. jestem słaba, strasznie słaba. nie daję rady więc odsuwam się na bok.
|
|
 |
nauczyłam się, że tydzień ma 7 dni, godzina 60 min, że niebo jest niebieskie, a trawa zielona, że ty mnie nie kochasz
|
|
 |
wszystko we mnie rozpadło się na kawałki. Dotarło. Ciebie nie ma. Nie dla mnie...
|
|
 |
miłość jest wtedy, gdy czytając wszystkie te opisy myślisz o jednej osobie.
|
|
 |
Chciałem tylko powiedzieć, że jesteś bardzo piękna. A piękne osoby nie wyglądają dobrze same. Ty też potrzebujesz pary. Bóg stworzył wszystko w parach. Na drzewach kiełkują na raz po dwa liście. Rzeka ma dwa brzegi. Mamy dwoje oczu, dwoje uszu, dwie ręce. Wszystko ma parę. Dlaczego ty miałabyś być sama?
|
|
 |
Minęło kilka lat jak odszedł. Zginął w wypadku samochodowym kiedy jechał z rodzicami na wakacje . Do tej poty nie spojrzała na innego , tłumacząc wszystkim że nadal z nim jest . Kiedy przyjaciółki chciały poruszyć ten temat , zaczynała wrzeszczeć że przecież nie zerwali , że się kochali i nadal kochają , a ona tylko czeka na śmierć żeby w końcu zobaczyć go po " wakacjach ". Było jej strasznie cieżko , jednak pare dni temu poznała chłopaka który był dla niej dobry , miły , był mega przystojny . Czuła że zaczyna się w nim zakochiwać , jednak wmawiałą sobie , że nie może że ma chłopaka i że to nie jest fer . Pewnej nocy , przyśnił się jej zmarły chłopak , przytulił ją strasznie mocno do siebie , powiedział że bardzo chciałby żeby była szczęśliwa , że jego już nie ma , że ma całe życie przed sobą i że może spędzić je z tym chłopakiem , powiedział że sprawdził go dokładnie i ma co do niej poważne plany , poprosił żeby o nim nie zapominała ale aby zaczęła żyć swoim życiem.
|
|
 |
Koronkowa sukienka delikatnie opiewała jej delikatne ciało. Czerwone usta zdecydowanie kontrastowały z jej bladą cerą. Ciemne rzęsy podkreśliła tuszem do rzęs. Kwiatowe perfumy omiatały jej skórę. Założywszy karmelowe baletki wyfrunęła z mieszkania. Zachodzące słońce migotało lekko w jej złotawych włosach. Z powodzeniem można było określić ją jako synonim powabności. Gdy go zobaczyła na jej twarzy automatycznie wystąpił uśmiech. Stał do niej tyłem, czarna kamizelka lekko opinała jego wyrzeźbione ramiona. Poprawiał swoją uroczą blond grzywkę. Odwrócił się i wręczył jej herbaciane róże. Tak, teraz była pewna, że wreszcie się zakochała.
|
|
|
|