 |
- Gry komputerowe to największa bzdura na świecie – mówił Cyprian. – Chodzenie po ulicy jest dużo, dużo ciekawsze. Masz więcej opcji do wyboru.
- W grach komputerowych można zabijać – odpowiadałaś.
- A czy idąc po ulicy nie można kogoś zabić?
|
|
 |
Po prostu wszystko wokół mnie zaczyna się palić, topić jak błona fotograficzna w kontakcie z kwasem, ktoś wziął mój życiorys i zaczął go sobie kruszyć w palcach jak martwy liść.
|
|
 |
Na zewnątrz była spauzowana pogoda, i dziwiliśmy się, ze ludzie w ogóle się poruszają, zamiast nie zastygać we wszechogarniającej stopklatce. Jakbyśmy kupili sobie piloty do pauzowania życia.
|
|
 |
Bo to takie cudowne dla kobiety, kiedy wie, że ktoś żył jakimś filmem, który kręcił z nią sobie w głowie.
|
|
 |
Pożegnałem się z nią na chłodno, połykając łzy i skruszone na pył od zaciskania zęby.
|
|
 |
Słuchaj, kochanie, to nie tak, kocham cię, kocham cię każdą swoją żyłą, każdym swoim włosem, obojgiem uszu i oczu, dziurkami nosa, skoliozą, paranoją, próchnicą, mózgiem, stopami, jesteś dla mnie wszystkim.
|
|
 |
Przeszła kurs przygotowawczy do bycia piękną suką i wyszła z niego z wyróżnieniem, dyplomem z różową bransoletką jako prezentem dla prymuski.
|
|
 |
Wtula się, bo w końcu zrozumiała, co to znaczy, że ktoś mógłby się za nią dać publicznie rozstrzelać.
|
|
 |
Stanie się coś naprawdę niedobrego, to wisi nade mną jak kowadło nad postacią z kreskówki
|
|
 |
Nie mam zamiaru być twoim ładnym wspomnieniem, ogrzewającym cię w zimie życia.
|
|
 |
Biorę ją do siebie. Coraz bliżej. Pssssyt. Całuję ją. Powoli. Drobnie. W drobne usta. Wyrywam drobinki smaku. Smakuje jak krem. Nie chcę już wywalać z siebie jej języka, myć po nim zębów, chcę, żeby ten język wlazł mi w przełyk, aż do żołądka, i odkaził duszę. Bliżej. Jeszcze.
|
|
 |
Chwila milczenia i takie westchnięcie w stylu eeee, gdy chcesz powiedzieć albo coś bardzo ważnego, i przejdzie ci to przez gardło tylko przebrane w kostium banału, albo gdy po prostu chcesz stwierdzić „do dupy z tym życiem".
|
|
|
|