 |
Walnij uśmiech i udawaj, że cię nie zranił - nie daj skurwysynowi satysfakcji. ;D
|
|
 |
Psychopatyczny dupek z wygórowanymi ambicjami i przerostem ego ponad swój wzrost.
|
|
 |
Raz nieogarnięty raz ogarnia wszystko..
|
|
 |
Chciałeś być oryginalny, ty i ta twoja grupa. Miałeś wielkie plany, a tylko rżniesz głupa.;d < Grubson ;p >
|
|
 |
Co ja mogę na to, że lubimy dużo wypić, Nie zdołam zatrybić, muszę gwoździa przybić xD
|
|
 |
stałam na przeciw Niego, błagalnym wzrokiem szukałam szczerości w Jego oczach. - Powiedz to. Powiedz wszystko, teraz. - wyszeptałam łamiącym się głosem. - Przecież dobrze wiesz, jak to było. - Masz rację, wiem. Ale chcę to usłyszeć z Twoich ust. Tylko z Twoich. - Nie chcę o tym mówić. Nawet nie wiem jak. - Proszę... - po tym słowie nałożył mi na głowę kaptur. - Pada deszcz. Wracaj do domu. To po prostu koniec. Zwyczajnie. Rozstańmy się bez spięć. - powiedział i chwytając do ręki plecak, oddalił się szybkim krokiem. chciałam nawet za Nim biec, ale w ostatniej chwili rozum wziął górę nad sercem. i tak powinno być zawsze - szkoda tylko, że nie wychodzi. wolnym krokiem poszłam do domu. wciąż biłam się z myślami. przecież prosiłam tylko o te kilka słów prawdy. nawet tego nie był w stanie dla mnie zrobić.
|
|
 |
dostrzegłam Go w parku. namiętnie wpijał się w usta jakiejś dziewczyny. moje serce na ten krótki moment zatrzymało swój rytm. wszystko stanęło w miejscu. musiałam kilka minut wgapiać się w nich, bo w końcu dostrzegając mnie kątem oka, odepchnął od siebie rudą. nim spostrzegłam co robię - biegłam do domu potrącając przechodniów. odwróciłam się tylko raz. gonił za mną. chyba chciałam by mnie złapał, jednak wciąż biegnąc tym samym tempem, dotarłam do domu. z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi. po chwili dobiegł i zaczął walić w nie pięściami. minuta. dwie. wciąż nie przestawał uderzać. wołał mnie po imieniu. a ja nawet nie płakałam. nie chciałam. jeszcze nie teraz. w końcu uległam i otworzyłam drzwi, omal nie dostając pięścią. zaskoczyłam Go, zadając tylko jedno pytanie: - Czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałeś ? - spojrzałam w Jego rozbiegane oczy. milczał. to wystarczyło. zatrzasnęłam Mu drzwi przed nosem i pobiegłam do pokoju, uwalniając długo powstrzymywane łzy.
|
|
 |
- Co robisz?
- Oddycham, często to robię.;d
|
|
 |
Żebym nie wiem jak bardzo miała na Ciebie wyjebane to i tak będę wspominała te chwile spędzone razem z Tobą. ;p
|
|
 |
To popierdolone, chore uczucie, kiedy Ty napiszesz jedno słowo nie tak jak sobie wymyśliłam, a ja już czuje że mam depresje.
|
|
 |
-i co ma kurwa być?
-życie maleńka, życie. ;p
|
|
|
|