głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika be-my-hero

 2. Ale nagle okazuje się  że wcale nie cieszy  bo przyszło nie w porę. Nie w tym roku  nie tym miesiącu  nie w tym tygodniu  nie tego dnia  nie w tej godzinie  ani też nie w tej minucie. Przyszło jak czkawka  w najmniej odpowiednim momencie. Doczekałeś się  ale uświadamiasz sobie  że już wcale tego nie potrzebujesz  że nauczyłeś się bez tego żyć  że zwyczajnie kurwa nie chcesz. I czujesz się trochę oszukany  tak jak kiedyś  kiedy tata obiecał  że nie zabije tego karpia pływającego w wigilijny poranek w wannie  a kiedy zasiadaliście do stołu usmażony zajmował sam jego środek. Zdajesz sobie sprawę  że zbyt wiele się zmieniło  a czekanie opłaca się tylko w kolejkach nfz.

histerycznie dodano: 13 sierpnia 2016

[2.]Ale nagle okazuje się, że wcale nie cieszy, bo przyszło nie w porę. Nie w tym roku, nie tym miesiącu, nie w tym tygodniu, nie tego dnia, nie w tej godzinie, ani też nie w tej minucie. Przyszło jak czkawka, w najmniej odpowiednim momencie. Doczekałeś się, ale uświadamiasz sobie, że już wcale tego nie potrzebujesz, że nauczyłeś się bez tego żyć, że zwyczajnie kurwa nie chcesz. I czujesz się trochę oszukany, tak jak kiedyś, kiedy tata obiecał, że nie zabije tego karpia pływającego w wigilijny poranek w wannie, a kiedy zasiadaliście do stołu usmażony zajmował sam jego środek. Zdajesz sobie sprawę, że zbyt wiele się zmieniło, a czekanie opłaca się tylko w kolejkach nfz.

Im bardziej zaciskasz pięści  im większą masz nadzieję  im mocniej się starasz  tym boleśniej rani Cię ostrze rozczarowania.  i.love.m

i.love.m dodano: 13 sierpnia 2016

Im bardziej zaciskasz pięści, im większą masz nadzieję, im mocniej się starasz, tym boleśniej rani Cię ostrze rozczarowania. /i.love.m

Pamiętam wzór skróconego mnożenia  ale gdzie się podziały moje klucze do cholery!?  i.love.m

i.love.m dodano: 12 sierpnia 2016

Pamiętam wzór skróconego mnożenia, ale gdzie się podziały moje klucze do cholery!? /i.love.m

Kołysając się na huśtawce w kolorowych podkolanówkach wpatrywała się w dziewczynki z plecakami  które śmiejąc się i podskakując  idą w stronę szkoły. Przygryzając ołówek  zerkała rozmarzona na zegarek  który za parę minut miał wybić 15.15. W wysokich obcasach i czerwonej sukience  trzymając się za ręce z przyjaciółkami radośnie odliczały do północy. Siedząc na łóżku otworzyła kalendarz i czerwonym długopisem narysowała serduszko obok 14. lutego. Każdy ma jakiś cel. Każdy na coś wciąż czeka. Od dziecka marzymy żeby pójść do szkoły  w klasie zaś patrzymy z niecierpliwością na zegarek  odliczamy do ferii  czy wakacji. Czekamy na randkę  rocznicę  ślub  pracę. Życie to ciągłe czekanie na coś. Nie zmienimy tego – dzięki temu żyjemy. Czasem tylko  naprawdę tylko czasem coś nas rozczaruje  zawiedzie. Możesz mieć kilkanaście takich marzeń  które dają Ci jakiś cel w życiu – wystarczy  że jedno rozsypie się na malutkie kawałki i już w żadne z nich nie wierzysz do końca..  i.love.m

i.love.m dodano: 10 sierpnia 2016

Kołysając się na huśtawce w kolorowych podkolanówkach wpatrywała się w dziewczynki z plecakami, które śmiejąc się i podskakując, idą w stronę szkoły. Przygryzając ołówek, zerkała rozmarzona na zegarek, który za parę minut miał wybić 15.15. W wysokich obcasach i czerwonej sukience, trzymając się za ręce z przyjaciółkami radośnie odliczały do północy. Siedząc na łóżku otworzyła kalendarz i czerwonym długopisem narysowała serduszko obok 14. lutego. Każdy ma jakiś cel. Każdy na coś wciąż czeka. Od dziecka marzymy żeby pójść do szkoły, w klasie zaś patrzymy z niecierpliwością na zegarek, odliczamy do ferii, czy wakacji. Czekamy na randkę, rocznicę, ślub, pracę. Życie to ciągłe czekanie na coś. Nie zmienimy tego – dzięki temu żyjemy. Czasem tylko, naprawdę tylko czasem coś nas rozczaruje, zawiedzie. Możesz mieć kilkanaście takich marzeń, które dają Ci jakiś cel w życiu – wystarczy, że jedno rozsypie się na malutkie kawałki i już w żadne z nich nie wierzysz do końca.. /i.love.m

Jestem tutaj jeszcze dla Ciebie. Zwykły chłopak z dziurawymi dłońmi  w których niesie Ci cały swój świat. Zapach Twoich włosów wciąż chwieje się na jego nozdrzach. Czuje Cię w porannej kawie  w spojrzeniach ludzi  których widzi pierwszy raz. Uśmiecha się na każde wspomnienie o Tobie. Zawojowalaś jego wrzechwiat  więc tęskni. Nie dziw się  też na pewno kiedyś tęskniłaś   do wiosny  kiedy zaczynała się zima  do lata późną jesienią. Każdy ma swoje tęsknoty  więc On pozwolił sobie na taką za Tobą. To nic  że rozrywała mu serce. Kochał to  nawet jeśli miałoby go to zabić  bo tylko w ten sposób mógł być blisko osoby  która nauczyła go miłości. mr.lonely

mr.lonely dodano: 21 lipca 2016

Jestem tutaj jeszcze dla Ciebie. Zwykły chłopak z dziurawymi dłońmi, w których niesie Ci cały swój świat. Zapach Twoich włosów wciąż chwieje się na jego nozdrzach. Czuje Cię w porannej kawie, w spojrzeniach ludzi, których widzi pierwszy raz. Uśmiecha się na każde wspomnienie o Tobie. Zawojowalaś jego wrzechwiat, więc tęskni. Nie dziw się, też na pewno kiedyś tęskniłaś - do wiosny, kiedy zaczynała się zima, do lata późną jesienią. Każdy ma swoje tęsknoty, więc On pozwolił sobie na taką za Tobą. To nic, że rozrywała mu serce. Kochał to, nawet jeśli miałoby go to zabić, bo tylko w ten sposób mógł być blisko osoby, która nauczyła go miłości./mr.lonely

To nie miłość  a taniec po orbicie myśli. Na krawędzi uczuć  labiryntu składasz kroki nie do taktu.  Przestrzeń dźwięku ciszy sączy krew spijaną z ust.  Uliczne lampy wciąż płoną. Bezsenność. Świta.  Tym końcom nigdy nie będzie końca.  Umarłe płuca w których zamiast powietrza toczy się woda.  Dziś z nieba spadnie tylko manna  nie dotykając Ciebie.  Przesiąknięty wspomnieniami do szpiku kości stworzysz lepszy obraz jutra.  Rzeczywistość zamyka Ci usta.  Na barkach niesiesz już tylko słońce.

histerycznie dodano: 7 maja 2016

To nie miłość, a taniec po orbicie myśli. Na krawędzi uczuć, labiryntu składasz kroki nie do taktu. Przestrzeń dźwięku ciszy sączy krew spijaną z ust. Uliczne lampy wciąż płoną. Bezsenność. Świta. Tym końcom nigdy nie będzie końca. Umarłe płuca w których zamiast powietrza toczy się woda. Dziś z nieba spadnie tylko manna, nie dotykając Ciebie. Przesiąknięty wspomnieniami do szpiku kości stworzysz lepszy obraz jutra. Rzeczywistość zamyka Ci usta. Na barkach niesiesz już tylko słońce.

Zły ten świat  pięścią w ścianę walę i jak mantrę powtarzam te trzy słowa. Wróć do mnie  bądź tu bardziej niż kiedykolwiek byłaś  napraw moje serce  pokaż mu jak żyć. Wróć i nie mów więcej o odejściach  o drogach  które się kończą  o miłości  w której  na zawsze  kończy się szybciej niż noc. Wróć i nie odchodź. Masz rację  życie zmarnowałem. Uciekłem gdzieś gdzie moje miejsce to tylko adres w dowodzie osobistym. Nie potrafię smakować świata bez Ciebie u boku. Święta przygniotły mnie najbardziej  kiedy spojrzałem w lustro  a w odbiciu za mną nie było Ciebie  tylko zdjęcie w czarnej ramce nad kominkiem. Nie ma nawet śniegu  w którym mógłbym zakopać tęsknotę. Wróć do mnie prędko proszę  bo jutro mogę zgubić się w natłoku myśli o Tobie  a nadzieję roztrzaskam na największym kamieniu jaki znajdę. mr.lonely

mr.lonely dodano: 26 grudnia 2015

Zły ten świat, pięścią w ścianę walę i jak mantrę powtarzam te trzy słowa. Wróć do mnie, bądź tu bardziej niż kiedykolwiek byłaś, napraw moje serce, pokaż mu jak żyć. Wróć i nie mów więcej o odejściach, o drogach, które się kończą, o miłości, w której "na zawsze" kończy się szybciej niż noc. Wróć i nie odchodź. Masz rację, życie zmarnowałem. Uciekłem gdzieś gdzie moje miejsce to tylko adres w dowodzie osobistym. Nie potrafię smakować świata bez Ciebie u boku. Święta przygniotły mnie najbardziej, kiedy spojrzałem w lustro, a w odbiciu za mną nie było Ciebie, tylko zdjęcie w czarnej ramce nad kominkiem. Nie ma nawet śniegu, w którym mógłbym zakopać tęsknotę. Wróć do mnie prędko proszę, bo jutro mogę zgubić się w natłoku myśli o Tobie, a nadzieję roztrzaskam na największym kamieniu jaki znajdę./mr.lonely

Kochałem Ją  choć nie wierzyłem  że moje serce zdolne jest do miłości. Kiedy trzymałem Jej dłoń  miałem ochotę nigdy nie puszczać i zaprowadzić Ją w miejsca  które już zawsze będą przypominać Jej o szczęściu. Uwielbiałem  gdy budziła się obok mnie i szeptała do ucha jak bardzo mnie kocha mimo  że chwilę później podawała mi gorzką kawę i prosiła bym posłodził Ją sobie uśmiechem. Wierzyła we wszystko bardziej niż nie jeden typowy optymista. Dokarmiała ptaki zimą i segregowała śmieci. Tańczyła jazz i pisała wiersze. Wrażliwa dusza  która kochała słońcem. Pewnego dnia obudziłem się i zobaczyłem obok niezmiętą poduszkę. Od tamtej pory nie śpię. Stoję w oknie i wyglądam Jej kroków. Nie słodzę kawy. Żyję samotnością. Czekam. mr.lonely

mr.lonely dodano: 21 grudnia 2015

Kochałem Ją, choć nie wierzyłem, że moje serce zdolne jest do miłości. Kiedy trzymałem Jej dłoń, miałem ochotę nigdy nie puszczać i zaprowadzić Ją w miejsca, które już zawsze będą przypominać Jej o szczęściu. Uwielbiałem, gdy budziła się obok mnie i szeptała do ucha jak bardzo mnie kocha mimo, że chwilę później podawała mi gorzką kawę i prosiła bym posłodził Ją sobie uśmiechem. Wierzyła we wszystko bardziej niż nie jeden typowy optymista. Dokarmiała ptaki zimą i segregowała śmieci. Tańczyła jazz i pisała wiersze. Wrażliwa dusza, która kochała słońcem. Pewnego dnia obudziłem się i zobaczyłem obok niezmiętą poduszkę. Od tamtej pory nie śpię. Stoję w oknie i wyglądam Jej kroków. Nie słodzę kawy. Żyję samotnością. Czekam./mr.lonely

często prędzej niż później. teksty mr.lonely dodał komentarz: często prędzej niż później. do wpisu 19 grudnia 2015
Cholernie zazdroszczę ludziom  którzy są w stanie spojrzeć w twarz życiu i powiedzieć   nic bym nie zmienił.  i.love.m

i.love.m dodano: 16 grudnia 2015

Cholernie zazdroszczę ludziom, którzy są w stanie spojrzeć w twarz życiu i powiedzieć - nic bym nie zmienił. /i.love.m

Nie potrafię chyba opisać i poczuć tego co On  kiedy się dowie. To chyba zbyt trudne dla każdego. To zbyt wielki ciężar  by zarzucić go sobie na plecy i po prostu iść dalej. Nie da się. Trzeba z tym żyć. Żyć nie tylko z poczuciem winy  ale także z pretensjami.  To będzie trudny okres. Trudny  bo nawet jeśli z biegiem czasu zacznie się uśmiechać i żartować jak kiedyś  to w oczach na zawsze już pozostanie ból  na sercu głęboka rana. Ból  na który nie pomaga apap. Rana  na którą nie nakleisz plastra.  Przez głowę przebiega mi tyle myśli. Nie potrafię ich już wyłapać i posklejać w całość. To za dużo. Brak mi słów. Brak czegokolwiek.  i.love.m

i.love.m dodano: 7 grudnia 2015

Nie potrafię chyba opisać i poczuć tego co On, kiedy się dowie. To chyba zbyt trudne dla każdego. To zbyt wielki ciężar, by zarzucić go sobie na plecy i po prostu iść dalej. Nie da się. Trzeba z tym żyć. Żyć nie tylko z poczuciem winy, ale także z pretensjami. To będzie trudny okres. Trudny, bo nawet jeśli z biegiem czasu zacznie się uśmiechać i żartować jak kiedyś, to w oczach na zawsze już pozostanie ból, na sercu głęboka rana. Ból, na który nie pomaga apap. Rana, na którą nie nakleisz plastra. Przez głowę przebiega mi tyle myśli. Nie potrafię ich już wyłapać i posklejać w całość. To za dużo. Brak mi słów. Brak czegokolwiek. /i.love.m

Szok. Tak  to odpowiednie słowo. Choć sama nie wiem  bo w chwili  gdy się o tym dowiedziałam  odezwało się wiele uczuć. Szok  niedowierzanie  współczucie  strach..  Znajomy. Kierowca. Wymuszenie. Wypadek. Szpital. Poważny wypadek. Mój znajomy  choć znamy się krótko  ale też dość długo  by nie przejść obok tego obojętnie – znajomy  wracał wieczorem do domu  niestety nie dojechał. Obudził się w szpitalu. Obudził się. Wystarczający powód  by ten ciężar niepewności spadł. Niestety. Nie będziemy się z tego śmiać wspólnie  gdy wróci. Nie będziemy zadawać pytań  ani oczekiwać żadnych odpowiedzi. To będzie trudny okres. Dlaczego? Powiem krótko – nie jechał sam. Był też pasażer.. dokładniej – pasażerka  Jego narzeczona. Nie żyje.   CDN.

i.love.m dodano: 7 grudnia 2015

Szok. Tak, to odpowiednie słowo. Choć sama nie wiem, bo w chwili, gdy się o tym dowiedziałam, odezwało się wiele uczuć. Szok, niedowierzanie, współczucie, strach.. Znajomy. Kierowca. Wymuszenie. Wypadek. Szpital. Poważny wypadek. Mój znajomy, choć znamy się krótko, ale też dość długo, by nie przejść obok tego obojętnie – znajomy, wracał wieczorem do domu, niestety nie dojechał. Obudził się w szpitalu. Obudził się. Wystarczający powód, by ten ciężar niepewności spadł. Niestety. Nie będziemy się z tego śmiać wspólnie, gdy wróci. Nie będziemy zadawać pytań, ani oczekiwać żadnych odpowiedzi. To będzie trudny okres. Dlaczego? Powiem krótko – nie jechał sam. Był też pasażer.. dokładniej – pasażerka, Jego narzeczona. Nie żyje. / CDN.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć