|
Pamiętam ten dzień na ławce w parku. Zimny marcowy, zimowy. Dzień który zaczął się dramatem. Myślałem, że to ostatni dzień mojego życia. Płacząc z twarzą wtuloną w jej płaszcz wylewał się ze mnie cały ten ból, który czułem od dłuższego czasu. Zrozumiałem w tamtym momencie, że to jednocześnie najgorszy i najlepszy dzień w moim życiu. Oto byłem w jej ramionach. Zraniony, ale gotowy żyć. Spojrzałem w jej oczy i zapomniałem o wszystkim co było. Liczyło się tylko to, że trzymałem ją za rękę. Ta chwila, kiedy myślałem, że widzę ją pierwszy i ostatni raz. Najsmutniejsza i najszczęśliwsza w moim dotychczasowym życiu. /maxsentymentalny - wspomnienia.
|
|
|
Och, mama powiedziała, że wszystko będzie dobrze Ale mama nie wie, jak to jest w mojej głowie Mama powiedziała, że słońce zaświeci Ale mama nie wie, jak to jest chcieć umrzeć
|
|
|
Zwykłe objęcie ramionami nie leczy złamanego serca, ale pozwala spokojnie zasnąć. Śpijmy zatem. /bekla
|
|
|
Zawsze gdy na mnie spojrzysz,
wiedz, że jestem smutny
nie dlatego,
(dlaczegokolwiek o czym pomyśleć możesz).
ale dla czegos innego, dalekiego,
czym ty się nigdy nie trwożysz...
Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
i wtedy
swoje
smutne, zdziwione
-bardzo otworzysz...
|
|
|
Przecież to widać. To musi być widać. /black-lips
|
|
|
Nie wiem dokąd iść, więc idę na marne
|
|
|
Ktoś żyje w świetle, ktoś żyje w mroku.
Czujesz się pewnie, ja czuję niepokój.
|
|
|
Wszystko co robię jak na szybie oddech.
Nawet w początkach widzę tylko końce.
|
|
|
Nie wiem dokąd iść, więc idę na marne.
Świat mówi do mnie, słowa są martwe.
|
|
|
Nie musisz pchać mnie w przepaść, gdy mi brak odwagi.
Skoczę sam, bo nie chce słowa "strach" w biografii
|
|
|
Mówią: jestem czubkiem świata - potwierdzam diagnozę.
Jak Burdż Chalifa, co u mnie słychać, ty znów się pytasz.
Jest okej.
|
|
|
|