 |
Krzyczysz. Szukasz pomocy. Nikt tego nie zauważa. Nikt nie zwraca na Ciebie uwagi. Myślą, że wszystko jest okej. Oddajesz im całą siebie, nie dostając nic w zamian. Żadnego zaangażowania, puste zero. Płaczesz, oczywiście nocami. Przecież w dzień musisz udawać, że jesteś silna, że jest Ci wszystko obojętne, że jesteś zimną suką bez uczuć. Bo właśnie tacy są ludzie. Pierdoleni egoiści. / twojeoczymoimoknemnaswiat
|
|
 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność. I wiesz co? Zaczeli żyć na odpierdol..
|
|
 |
2.jakiś blask, wyraz, nie są szare i przerażające. Ja sam jestem mrokiem krzyczącym ciszą, gdy nie ma we mnie melodii Twojego oddechu. Oddam Ci każdy naskórek naszego świata zbudowanego z naszych wspólnych uczuć, o których szeptały nasze serca. Złoże go na Twoje dłonie byś zobaczyła, że przetworzyłem DNA i stałem się jednością z naszą, wykreowaną, wspólną rzeczywistością. Jeśli zaczniesz robić rozbiórke naszej galaktyki, zaczniesz zdzierać ze mnie skórę do krwi, aż zostaną tylko kruche kości. Kości, które bez podstawowego budulca jakim są Twoje dłonie, skruszą się tak po prostu. Nie zostanie ze mnie nic, zabijesz mnie, będę martwy.
|
|
 |
1. Wziąłem plecak de którego spakowałem każdą noc, która nie mijała godzinami, a łzami, czas nie istniał, była tylko tęsknota. Dołożyłem jeszcze każdą myśl o Tobie, że odkąd wprowadziłaś się do mojego serca stałaś się się ulubionym filmem rejestrowanym przez mój mózg musiałem schować do plecaka każdy dzień, godzinę, minutę. Pokryłem to porankami kiedy jeszcze nie do końca wiedząc, która jest godzina uśmiechałem się do ukryty na tele, sms od Ciebie, snu o Tobie, lub po prostu do Ciebie, bo byłaś w mojej głowie i wszędzie. Wyruszam na Mont Everest naszych wspólnych marzeń i by znaleźć gdzieś w krętych szlakach wszystko co zgubiliśmy w ostatnim czasie; zaufanie, porozumienie, sens. Wyruszam w podróż by odnaleźć naszą miłość. Nie wrócę póki nie chwycę Jej mocno w dłonie i nie wypuszczę więcej. Nie zasnę już nigdy by nie wyślizgnęła mi się z rąk i rozpadła. Ale nie zasnę też dlatego, że muszę nadrobić czas kiedy moje puste oczy nie mogły wypełniać się Tobą. Gdy odbijają Twój obraz mają jaki
|
|
 |
rumienił się gdy na niego spojrzałam, gdy mu się przyglądałam cały płonął .
|
|
 |
niesamowite jak jedna osoba, może nam sprawnie odebrać umiejętność oddychania .
|
|
 |
nienawidzę swojej nieśmiałości .
|
|
 |
zostań moim czasoumilaczem .
|
|
 |
I znów niepohamowany uśmiech rozjaśnił nasze twarze, gdy jedno zobaczyło drugie.
|
|
 |
Uśmiechnął się. Poczułam, że urosłam 2 cm.
|
|
|
|