 |
|
Cierpienie trzyma mnie za rękę, bo podobno nieszczęścia chodzą parami. Trzyma bardzo mocno, nie pozwalając na to, bym wyrwała się z jej silnego uścisku. Nie chce dać mi poczucia szczęścia choć na moment, bo chce się ze mną najzwyczajniej zaprzyjaźnić. Nie chce mnie skazywać na co raz to więcej miłosnych katuszy. Wręcz twierdzi, że w jej towarzystwie- cierpienia samotności, będę czuła się najlepiej. Uważa też, że jestem naiwna- wierząc mężczyznom, że kochają mnie z całego serca i są w stanie poświęcić dla mnie kompletnie wszystko. A, gdy nasz spacer dobiega końca to zbliża się do mojego ucha i mówi szeptem: "Przestań się zakochiwać! Przecież to strata czasu. Tyle go marnujesz na niedojrzałe stworzenia, które nie są Ciebie warte. Pamiętaj- ja nigdy Cię nie opuszczę, możesz zawsze na mnie liczyć. Będę Cię wspierać zawsze, bo w tym miejscu- ze mną, jesteś skazana na wieczne cierpienie".
|
|
 |
|
Drży we mnie pewne uczucie niepewności i obawy sprzeczające się z naiwną nadzieją. Drzemie we mnie nieposkromione zwierzę, które chce posmakować wolności, chełpiąc się pełnią nieograniczonej swobody. Tkwi we mnie mały diabeł podsuwający mi najprzeróżniejsze pokusy warte ciężkiego grzechu. Czuje w sobie obecność anioła opiekującego się moim sercem, które jest już nasycone anielską cierpliwością i miłością, jaką je obdarzył. Pustka próbuje wkraść się maleńkimi krokami do mojego serca, tak cicho, tak niepozornie obezwładniając je w zupełnej całości. Moja duszyczka krzyczy tęsknotą, która odbija się echem w całej klatce piersiowej. Psychika choć nadszarpnięta, nadal spełnia swoją funkcje logicznego rozumowania i myślenia. Wszystkie ograny, ciało, dusza- tworzy mnie. Choć nie w pełni doskonałą, jednak tworzy ludzką istotę pragnącą zwyczajnego, człowieczego bytu.
|
|
 |
|
To ostatnia z opcji jaką trzymam w rękach. Wybiorę ją pomimo, że serce w pół pęka.
|
|
 |
|
Znikło gdzieś we mnie uczucie niepewności, bo znów umieram we własnej samotności.
|
|
 |
|
Samotność zamieniła moje serce w skałę.
|
|
 |
|
Zobacz, przecież miałam wiele okazji, by zostawić Cię dla kogoś innego. Mogłabym być szczęśliwsza z kimś innym, lecz wolałam być szczęśliwa przy Tobie. Mogłabym całować inne usta, lecz w duszy pragnęłabym zatapiać z namiętnością w Twoich. Mogłabym patrzeć w inne oczy, lecz odbijałyby się w nich ten cholerny, a zarazem najpiękniejszy błysk Twoich oczu. Mogłabym czuć dotyk innych dłoni, lecz wolałam, gdy mocno ściskałeś mnie za rękę- upewniając mnie w fakcie, że nigdy jej nie puścisz. Mogłabym przechadzać się po parku z kimś innym, lecz wolałam jak szedłeś tak szczęśliwie i dumnie, że masz mnie przy swoim boku. Mogłabym spędzać każdą chwilę z kimś innym, lecz wolałam gdy poświęcałeś dla mnie swoją każdą wolną chwilę. Mogłabym trwać w objęciach innego, lecz niezastąpione byłyby Twoje najbezpieczniejsze na świecie ramiona. No właśnie, mogłabym, lecz wybrałam Ciebie. Już rozumiesz najdroższy, dlaczego bałam się Ciebie stracić? Bo byłeś najważniejszy..
|
|
 |
|
To ostatnia z opcji, jaką mam na koncie. Zniszczyłam swoją szansę, a miałam ich tysiące.
|
|
 |
|
I gdybym miała możliwość- wybrałabym przepiękny zachód słońca w samotnym morzu łez.
|
|
 |
|
Gdzieś niedaleko czeka na nas miejsce, gdzie na zawsze odnajdziemy swoje szczęście.
|
|
|
|