 |
widząc swoje imie na każdej kartce jej pamiętnika, w co 4 zdaniu zapragnął ją kochać, z wwiększą czułością niż kogokolwiek.
|
|
 |
bądź blisko i weź mnie w ramiona kiedy będę tego potrzebował.
|
|
 |
Wieczór na dworze ciemno, w samochodzie ja i ty. Dwie splecione dłonie, krótkie odwrócenie twarzy. Zetknięcie się oczu i wyśpiewany fragment piosenki. Tylko tyle, bym zapamiętała tą chwilę. /improwizacyjna
|
|
 |
obserwował ją, ona nie wiedziała. siedziala na ławce ze strużkami łez na policzkach, spływającymi bez przerwy. już nawet nie próbowała ocierać ich przemoczoną chusteczką. nie wiedział co ma zrobić, co powiedzieć, jak pomóc. podszedł, usiadł obok, przytulił. tyle mógł dla niej zrobić.
|
|
 |
Wrócę specjalnie na okienko do domu by przyszykować Ci drugie śniadanie, którego znów nie zabrałaś. Szykuję Ci obiady gdy tylko dostanę informację, że wpadniesz. Zaparzam herbatę kilka minut przed Twoim przyjściem. Staram się być na każde zawołanie. Próbuję realizować każdą Twoją prośbę. Gdy jesteś chora będę faszerować Cię witaminą C. i nakrywać kocem po uszy. Mogę przeleżeć z Tobą cały dzień gadając o niczym, lub milcząc. Nie zapomnę o urodzinach i gwarantuje, że na każde otrzymasz coś czego się nie spodziewasz. Będę zasypiać tuląc Cię kiedy tylko będziesz chciała, i trzymać się za rękę gdy będziesz tego potrzebować. Kocham Cię, ale częściej usłyszysz, że jesteś pojebana, tak z miłości. /improwizacyjna
|
|
 |
Minęło już trochę czasu od naszego rozstania. Nie wchodzę w każdej możliwej chwili na gadu, licząc, że może się pojawisz. Nie zerkam co chwilę na telefon w oczekiwaniu jakiegokolwiek smsa, wiesz, nawet przestałam już je zapisywać w oddzielnym pliku. Zmieniłam wszędzie tapety, znajomi już nie widzą Twojej twarzy gdziekolwiek by nie spojrzeli. Patrząc na zegarek mój mózg nie wysyła informacji, że u Ciebie jest godzina wcześniej. Żałuje, że stało się to tak późno i, że tyle ludzi musiało na tym ucierpieć, jednak wyzyskałeś mnie ze wszystkiego, nawet z zaufania do Ciebie. /improwizacyjna
|
|
 |
Opowiedz mi, chętnie wysłucham. Opowiedz mi o tym co czułeś gdy wiecznie oszukiwałeś, wytłumacz mi jak to jest wiecznie grać kogoś kim się nie jest. Mów, teraz. Opisz uczucie, kiedy niszczysz człowieka, sprawiasz u niego łzy, całkowicie świadomie, to miłe? Równasz z ziemią, życząc śmierci, czy to sprawia satysfakcje? Powiesz mi co było powodem owej układanki, gdzie ludzie popełniali błąd w znajomości z Tobą. Wskaż mi palcem, bo nie widzę gdzie kończy się granica Twojej miłosnej gry a zaczyna tworzyć się prawdziwa Twa postać? Jak wielką trzeba mieć siłę by Cię pokonać, a właściwie czy jest to w ogóle możliwe? Powiedz mi jak to wszystko jest możliwe, jak taki proces może przetrwać lata będąc niezauważonym? Gdzie do cholery tkwi problem. Powiedz mi, proszę. Bo to jedyna rzecz do której dążyłam, a której nie uzyskałam. /improwizacyjna
|
|
 |
Wtorkowy wieczór. Jedna wiadomość, że wbijasz a właściwie za dwadzieścia minut będziesz. Tylko tyle, tyle wystarczyło bym ruszyła się do kuchni i zrobiła dla Ciebie naleśniki. Wchodzisz, stoję przy kuchence pilnując by nic się nie przypaliło. Obejmujesz mnie, po całym ciele czuję Twoje zimno, w końcu pogoda za oknem daje się we znanie. Idziemy do pokoju, mimo moich obaw co do zachowań po obejrzanych horrorach, włączamy jeden z nich. Kładziesz się za mnie, zamykając mnie w mocnym ale delikatnym uścisku. Co jakiś czas całując mnie w policzek. Wybuchasz śmiechem gdy drę się i chowam głowę pod koc, a potem sama się śmieje. Przy łączeniu ust film wydaje się jakoś mniej straszny. Cały wieczór jest jakiś taki jaśniejszy, pogoda mniej przytłaczająca a sprawdziany na jutro mniej ważne. Cała Twoja postać jest za to odpowiedzialna i to jej dziękuję za to, że zwykły wtorkowy wieczór, który miał się nie różnić niczym od innych dni tygodnia staje się czymś co mile pozostaje w pamięci./improwizacyjna
|
|
|
|