 |
patrząc w Jego oczy doszłam do wniosku, że skoro właśnie tak wygląda popełnianie największych błędów w życiu, to chyba chcę się właśnie w owym kierunku specjalizować.
|
|
 |
moja przeszłość to oglądanie Jedyneczki, zajawka na bycie Kulfonem, nieodparta ochota zagrania w Hugo i starte kolana minimum raz w tygodniu. moja przyszłość - otworzenie jakiegoś lokalu, gdzieś w okolicach gór, wieczory pełne walki z bólem głowy z kompanami w postaci zielonej herbaty i dobrej książki. teraźniejszość? po prostu: On.
|
|
 |
uwielbiałam Jego twarz zarysowaną blaskiem księżyca i nikłą przestrzeń między nami, która wielokrotnie uniemożliwiała mi oddychanie. nie przeszkadzały mi ani te poniedziałkowe worki pod oczami po weekendowych nocach spędzonych na rozmowach z Nim, ani wyjedzone z lodówki jogurty, które pochłaniał podczas niedzielnych poranków. zabijało mnie jedynie to przekonanie, że wkrótce to wszystko zniknie, czego nie zniosę. teraz? nie ma Go. po cichu, w kącie pokoju, wbijając w dłonie paznokcie, umieram.
|
|
 |
Mikołaju, wiedziałam, że będziesz miał mnie w dupie nadal. prosiłam o Niego a ty mi przynosisz pieniądze. kiedy w końcu zrozumiesz, że pieniądze szczęścia nie dają?
|
|
 |
w dupie mam ten świat, który za każdym razem kopie mnie w to samo miejsce - serce.
|
|
 |
palę bo to nałóg, pije bo zapijam smutki, kocham bo jestem głupia.
|
|
 |
bicie Jego serca szeptało melodię Jej życia.
|
|
 |
"wybaczam" to co innego od "zapominam"
|
|
 |
zawsze była przy mnie, nawet kiedy mówiłam, że chce być sama. ona dobrze wiedziała, że potrzebuję wsparcia.
|
|
 |
kiedyś wiedziałam po co żyje, miałam obok siebie grupkę ludzi z którymi trzymałam sztamę. dzisiaj dzielą nas kilometry. dzisiaj tam pełno gniewu i kłótni.
|
|
 |
nawet nie wiesz jak bardzo brakuje mi tego, kiedy byłaś najważniejsza...
|
|
 |
traktowałam go jak brata, a okazał się jebanym frajerem bez uczuć i szacunku.
|
|
|
|