|
Mamy siebie, we dwoje, nie straszny żaden problem. Mamy siebie, a kurwa, cała reszta to drobne
|
|
|
wtedy były marzenia, dziś są tylko plany
|
|
|
- Czy bierzesz tę oto koleżankę za żonę? - Nie mam wyboru.. - A czy Ty bierzesz sobie tego oto kolegę za męża? - Skoro nalega...
|
|
|
Potrzebowałam silnych ramion, by się w nie wtulić i zmoczyć rękaw łzami, a potem zaśmiać się, że zachowuje się jak histeryczka.
|
|
|
Powiedziała jej, że jeśli przez następne trzy dni nie zadzwoni to ona skasuje go ze swojego życia. Naiwna, wierzyła w niego tak bardzo, że była w stanie obiecać niemożliwe.
|
|
|
Bądź kimś, kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust. Bądź kimś, kto przytuli, gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy. Bądź kimś, kto zawsze będzie po mojej stronie, chociażbym dokonywała najgorszych decyzji i robiła największe błędy świata. Będziesz? Proszę..
|
|
|
Obudziło się we mnie dawne pragnienie bycia w końcu docenioną przez kogoś. Powróciło uczucie pustki, bezsilności, beznadziejności, rozczarowania niespełnionymi oczekiwaniami. Pozostał tylko ten tępy ból psychiczny i świadomość emocjonalnego dna.
|
|
|
Myślałam, że kiedy nie będę wspominała,
rozpamiętywała i mówiła o tych chwilach
to zapomnę.
Bo przecież na tym to polega.
Nie żyć tym, wyrzucić z głowy.
I naprawdę już o nas nie myślę,
ale ciągle pamiętam.
|
|
|
W moim umyśle tkwi problem niewiary. Niewiara w miłość, w sens, w Ciebie niewiara. Myślę, że problem niewiary polega na tym, że sądzę innych własną miarą.
|
|
|
pamiętam całe swoje życie..
opadające w dół, zimne jak lód..
|
|
|
najsłodszy smutek w twoich oczach... sprytna sztuczka
|
|
|
byłam na dnie każdej butelki, te pięć liter twojego imienia krzyczy w mojej głowie
|
|
|
|