 |
|
najbardziej obcymi, są dla nas ci, którzy kiedyś nas kochali.
|
|
 |
|
nie umiem żyć bez niego. i nie umiem żyć z nim.
|
|
 |
|
pomału, powolutku zaczynam to dostrzegać. nie jest tak, że nic do niego nie czuję. ja się boję. nie chcę żeby odszedł, ale żeby był tutaj ze mną i trzymał za rękę właśnie teraz, kiedy całkowicie sobie nie radzę. uciekam od tego uczucia jakby miało być trucizną. ale wciąż obawiam się, że on nie wystarczy. mam silną potrzebę bycia kochaną. pragnę mieć to czego nigdy nie miałam. chcę, żeby ktoś zaakceptował mnie ze wszystkimi wadami, z lękami i fobiami, z napadami złości i płaczu, ze wszystkim tym przez co jestem wariatką. i być może dlatego chcę uciec, bo wreszcie czuję, że to może być on. mój książę na białym koniu, który dzielnie uwolni mnie z wieży, którą przed laty sama zbudowałam. przecież sam mi Tato opowiadałeś, że w każdej bajce jest ziarenko prawdy i gdzieś tam wysoko w gwiazdach jest zapisana nasza własna. tylko nikt mi nie pokazał co jest po wspaniałym pocałunku i "żyli długo i szczęśliwie".
|
|
 |
|
potrzebuję snu, więcej czasu, spaceru, Ciebie i mobilizacji.
|
|
 |
|
Nie przejmuj się porażkami, przejmuj się szansami które tracisz, jeśli nie próbujesz.
|
|
 |
|
zresztą, wiesz jak jest kiedy wszystko traci sens.
|
|
 |
|
bo najtrudniej jest skończyć, zapomnieć i zacząć od nowa. koniec często jest nagły zapominanie może trwać całe życie a nowego początku może po prostu nie być.
|
|
 |
|
zabroń mi, a możesz mieć pewność, że zrobię to z podwójną przyjemnością.
|
|
 |
|
nie potrzebuję być kimś, kim nie jestem.
|
|
 |
|
Pamiętam to, jak każdy pieprzyk na jej ciele. Jak mówiła, że się zmieni - mówiłem, że się zmienię - też. Wiesz, ale to nie jest takie łatwe, bo zmienić - znaczy zaakceptować charakter
|
|
 |
|
Nie podoba mi się , że Cię przy mnie nie ma
|
|
 |
|
przytula mnie, namiętnie całuje, dotyka każdy skrawek skóry. a ja leżę jakby martwa. nie wykonuję żadnego ruchu, ani najmniejszego gestu. bez jakichkolwiek uczuć łączę swoje usta z jego. pozwalam mu aby robił co tylko chce. jestem padnięta po nieprzespanej nocy, ale nie mogę zamykać oczu, bo to właśnie wtedy cały koszmar wraca. jak w błyskach burzy widzę jego i to co razem robiliśmy. wzdrygam się. od uwolnienia krzyku powstrzymuje mnie jedynie wciąż trwający pocałunek. chowam twarz w jego klatce piersiowej aby nie widział jak do moich oczu na nowo napływają łzy. chcę mu dać siebie ciałem, duszą i sercem, ale nie mogę. bo to wszystko zabrała poprzednia miłość.
|
|
|
|