 |
Kiedy stawała się zimna i twarda, żebrałem o to, żeby znowu była dla mnie dobra, żeby mi wybaczyła, żeby mnie kochała. Czasami czułem, że chyba sama cierpi z powodu swojej oziębłości i uporu. Tak, jakby tęskniła do moich ciepłych przeprosin, zapewnień i zaklęć
|
|
 |
Nie widziałaś go przez długi czas. Zapomniałaś o tej miłości. Nie chciałaś pamiętać żadnych szczegółów. Jak się uśmiecha, porusza, zaciąga papierosem czy poprawia zegarek. Ale wystarczy tylko, że stanie obok Ciebie i dopiero wtedy widzisz, co tak naprawdę nosisz w sercu.
|
|
 |
Nie odezwała się ani razu. Nie znam przyczyny. Być może oboje boimy się odezwać. Być może żadne z nas nie chce usłyszeć, że druga osoba nie chce rozmawiać. A może każde z nas jest zbyt dumne i nie chce wyjść na tego, który desperacko szuka kontaktu. Może po prostu jej nie zależy? Tak to już bywa. Mija tydzień bez kontaktu, potem miesiąc i nagle przerwa robi się tak długa, że głupio jest chwycić za słuchawkę. A więc nie dzwonię.
|
|
 |
Wybrałam Cię o jeden związek za wcześnie. Poznałam Cię o dwa lata za szybko. Pocałowałam Cię o trzy spotkania za prędko. Pragnęłam Cię o cztery miłości za późno. Dotknęłam Cię o pięć razy za dużo. Kochałam Cię o sześć lat za długo. Przepraszam, że byłeś mój nie w czasie.
|
|
 |
Już nie wiem sam, ile potworów pod łóżkiem mam i czy największy z nich nie pod, a na łóżku śpi.
|
|
 |
Daję Ci buziaka słowami, bo odległość między nami, nie pozwala dać ustami.
|
|
 |
Zawsze trzeba sobie wszystko do końca wyjaśniać. Rozmowa to jedyna droga porozumienia między ludźmi.
|
|
 |
Nim będziesz moja, rozbiorę Cię z myśli nieśmiałych. Będę Ci w skórze huczeć, krwiobiegiem. Chcę na języku poczuć, jak płoniesz. Moja.
|
|
 |
I cholera właściwie to lubię, kiedy mnie mocno w uścisku zamykasz i nie pozwalasz tchu przez pocałunek złapać.
|
|
 |
Prawdziwe związki nie rozpadają się tak łatwo. Są jak cenny wazon, który tłucze się, a potem skleja z kawałeczków, znowu tłucze i znowu skleja, tak długo, aż kawałki przestaną do siebie pasować.
|
|
 |
Brakuje mi Twoich ramion..
|
|
 |
Wcale nie trzęsą mi się ręce. Wcale nie wysyłam telepatycznie swoich myśli z taką natarczywością i nieustępliwością, że aż dziw, że nie czujesz tego, że nie cierpnie Ci skóra. Wcale o Tobie nie myślę. Wcale nie myślę o tym co chciałbym, żeby było. Wcale nie mam nieprzespanych nocy. Nic takiego się nie dzieje. To absurdalne. Dlaczego miałoby tak cholera być?
|
|
|
|