|
„Gdybym była stolarzem, zrobiłabym ci okno do mojej duszy.
Ale zostawiłabym je zamknięte,
Więc za każdym razem, gdy próbowałbyś przez nie zajrzeć…
Widziałbyś tylko swoje odbicie.
Widziałbyś, że moja dusza,
Jest odbiciem ciebie. „
[c.hoover]
|
|
|
„Uwielbiam być z Tobą, tak strasznie.
Kiedy nie jesteśmy razem, tęsknię za tobą, tak strasznie.
Nie mogę się doczekać naszego ślubu, tak strasznie.
A wtedy ogarnie mnie taki,
Wielki.
Wielki.
Spokój.”
[C.Hoover]
|
|
|
każdy chce kierować Twoim życiem, patrząc na swoje korzyści.
|
|
|
"Nie potrzebuję dużo czasu,
Żeby powiedzieć ci, kim jestem.
Słyszysz mój głos w tej chwili,
Nie jestem nikim więcej."
~Gimmeakiss, The Avett Brothers [C.Hoover ,pułapka uczuć']
|
|
|
Życie pisze takie scenariusze,
Że nawet gdybyś przygotowywal się cały rok,
To i tak nie będziesz wiedział co czynić
|
|
|
Nie zawsze dostajemy to co chcemy
Nie zawsze reakcja ludzi
Na nasze życie
Będzie taka
Jakiej oczekujemy
Nie zawsze znajdzie się ktoś
Kto bedzie wspierał
Ale
Jaką satysfakcję osiągniemy
Gdy osiągniemy swój
Cel
|
|
|
Jasne, że go kocham. Jak mogłabym przestać? Jasne, że go kocham, ale to niczego nie zmienia. Już dawno upadliśmy od siebie za daleko i ilekroć chcielibyśmy się odnaleźć, ranimy się nawzajem. To nie wyjdzie, po prostu. W pewnym momencie staliśmy się magnesami zwróconymi do siebie tymi samymi biegunami. Wystarczyłoby aby jedno się odwróciło, a my? My już nie mamy siły walczyć, więc poddajemy się sile odpychania. /esperer
|
|
|
zabrakło mi Cie wczoraj o dwunastej i o pierwszej. a o czwartej znów nie moglam zasnac
|
|
|
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
|
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
|
|