|
a rano mdłości i żal do samych siebie.. po chuj biegliśmy w stronę, której żaden nie był pewien? ja nie wiem
|
|
|
choc zawsze widzę Cie, ja nie czuje Cie znów. czekam na mały cud, który mógłby to przerwać
|
|
|
chce czuć jak bije Twoje serce, słowa mają ciąć powietrze
|
|
|
trzymam Cie mocno za rękę idąc przez tłum nieznajomych, nie możesz się mi zgubić, nie ma mowy
|
|
|
mamy przecież setki opcji, rozumiesz, ale to nie znaczy, ze Cie znajdę wśród tych obcych w tłumie
|
|
|
wiesz, tylko przypominam, przecież wciąż sobie ufamy, przecież wciąż się kochamy, wciąż myślimy o tym samym..
|
|
|
płacę za błędy i powiedz co z tego? kim bym był dziś nie popełniając ani jednego? dwa lata temu byłem pełen życia, potem było kilka razy, kiedy chciałem szczerze zdychać
|
|
|
ej, ja potrzebuje kilku godzin dla siebie albo chociaż paru minut, czy kilku sekund, nie wiem niczego nie jestem pewien, oprócz moich uczuć, szczerze? wy idźcie dalej, ja tutaj chwilę poleże
|
|
|
bywa tak, że miłość niby płonie, a potem trzeba naprawiać związek.. i to nas dziwi, co nie? gdy samotności znowu możesz przybić pionę
|
|
|
wiem, że jutro też chcę budząc się widzieć Twój uśmiech
|
|
|
'to co kocha może go zabić, więc be careful what you wish for'
|
|
|
|