|
usycham . wróć . niszcz mnie dalej . potrzebuję tego .
|
|
|
decydując się na znajomość z tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo . że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam po tym związku . że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal . dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt . bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć . każdy chciał mnie zmieniać, dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć . ty jeden nie próbowałeś . chciałeś mnie taką, jaką jestem, z całą moją złożonością, nieprzewidywalnością: trudną i krytyczną . z wszystkimi moimi wadami .
|
|
|
prawdziwie kochasz wtedy kiedy nie wiesz dlaczego .
|
|
|
już nie piszesz . przyzwyczaiłam się . ale to, że spoglądam na twój status co chwila to już inna bajka .
|
|
|
- on ma dziewczynę . - usłyszałam już setny raz . udawałam przy tym obojętność i życzyłam im szczęścia . a w głębi serca, tak okropnie jej nienawidziłam i tak bardzo zazdrościłam, że rozrywało mnie od środka .
|
|
|
i z nadzieją patrzę na ekran telefonu, czy przypadkiem ci nie odbiło i nie przypomniałeś mi o swoim istnieniu .
|
|
|
i wciąż nałogowo wypytuję czy mnie kochasz, mając nadzieję, że za setnym czy tysięcznym razem w końcu odpowiesz twierdząco, choćby dla świętego spokoju .
|
|
|
i tak cholernie zazdrosna jestem, gdy przebywasz z nią, choć wcale nie jesteś mój .
|
|
|
świat na trzeźwo , jest nie do przyjęcia .
|
|
|
mam już cholernie dość tej chorej sytuacji . zrób coś z tym, albo zrezygnuje . wybacz, że cię uświadomię, ale nie jesteś wart aż tyle czasu i bólu .
|
|
|
ciekawe, kiedy skończy się ta epoka zakochań, czułych sms'ów i kurewskich zdrad, mam nadzieje, że szybko, bo już kurwa mam jej dość.
|
|
|
Chuj Wam w dupe śmiecie, za bezwzględność i brak zasad, jebani będziecie.
|
|
|
|