 |
Nie da się tego wszystkiego wypłakać.
|
|
 |
jeszcze czasami pytają mnie o Ciebie.
|
|
 |
Chciałabym, żeby już było po wszystkim, chciałabym mieć już mieszkanie, mieć ogień w mieszkaniu i mieć jego w tym mieszkaniu, na jesień. Rozmawiać po kilka godzin, bez przerwy, zakochiwać się coraz mocniej, coraz głupiej, coraz bardziej nieodpowiedzialnie, upijać się, całować, uśmiechać się, zasypiać, śmiać się, mieć go. Czuć spokój, ciepło, nie wariować, nie szaleć, nie staczać się coraz bardziej i bardziej, tak jak do tej pory. Ogarnąć. Zacząć myśleć, że może faktycznie potrafię, może, może uda mi się jeszcze kiedyś kochać.
|
|
 |
Naprawdę, żyje się wspaniale, mimo tego, że zima, zła, długa, mimo, że matura, mimo tego, że przyszłość, że straszy, że niewiadoma, mało perspektyw, jest cudnie, żyje się cudnie, z Tobą.
|
|
 |
tak, proszę, podejdź bliżej, kocham ciszę tak mocno, mów do mnie głośno, bym mógł słyszeć.| buka
|
|
 |
nie znosze chwil kiedy czuje że ludzie na mnie liczą, a ja po prostu sobie nie radze.
|
|
 |
Mówił, że jestem dzielna. Dobrze że nie widzi mnie teraz.
|
|
 |
patrzysz wstecz i pamiętasz, że to już było, ten cały cyrk, który miał nigdy więcej się nie powtórzyć.
|
|
 |
Nie powiedział nic więcej, a ja nie mogłam pytać.
|
|
 |
zaraz wybuchnę, ale spokojnie zapalam papierosa, macham rękoma.
|
|
 |
wiesz co, rozpieprzyłam się w pewnym momencie zupełnie.
|
|
 |
Czasami łapałam Go na tym, że przygląda Mi się z boku, uśmiechając się łagodnie jakby sama moja obecność była dla Niego największym skarbem.
|
|
|
|