 |
Ja po tych wszystkich latach to naprawdę chcę już zacząć inaczej żyć, mieć kogoś, kto może nie tyle byłby oparciem dla mnie, ale kto by mnie potrzebował i dla kogo mógłbym żyć, bo takie życie bez sensu jest straszne, nawet jeśli człowiek na co dzień robi coś, co go wciąga.
|
|
 |
Być może miałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił
I być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi.
I być może sama z tym jesteś, i znowu patrzysz w sufit,
I być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi.
|
|
 |
Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic,
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
|
|
 |
wolę już uciec, biec, żeby ją znaleźć, tą, którą pokocham i będę z nią żył
|
|
 |
chciałbym dostać sms, w którym ona kocha mnie, odpowiedzieć "ja Cię też", życzyć jej miłego dnia, nawet do niczego jak jest, to brak jej, niech to szlag
|
|
 |
czuję, że już wcale za nią nie tęsknię, i czuję się świetnie
|
|
 |
kiedy nie wiesz co dziś robić, gnijesz w samotności
|
|
 |
miłość jest w nas, czy na zewnątrz gdzieś wciąż? ale skoro ktoś ją ma, to my tez możemy mieć ją i z całym szacunkiem, proszę Cię nie pierdol, że wielkie zmiany zaczynają się na zewnątrz... nas
|
|
 |
chciałbym wyciągnąć gnata i zastrzelić sentymenty, ale co jeśli czeka na nas lepszy świat po śmierci
|
|
 |
jestem Tobą, a Ty jesteś mną, też czujesz to? ile razy czułeś coś, a potem się zbierałeś jak złom?
|
|
 |
okazuję się co jest we mnie, czy widzę te obrazy i to coś za czym tęsknię? tworzę nowe plany by cię zwabić
|
|
 |
wpadnij do mnie, rozsiądź się wygodnie, weź 0,7 gorzkiej – bo wtedy mówić jest prościej, opowiem ci jak stracić wszystko co istotne, jak to co masz na dłoni, nagle poza horyzontem, jak spierdolić wszystko, lecz nie zawisnąć
|
|
|
|