 |
Nie rozmawiamy ze sobą, nie rozmawiamy wcale, każdy z nas kryje gdzieś w głębi smutki i żale.
Tak właśnie jest, tylko dzień dobry, jak leci, w porządku, do jutra, takie bla bla bla,
ukrywamy prawdę nie gadamy o niej wcale.
|
|
 |
Wszystkiego nie załatwi, to że ciebie kocham, miłość, kurwa co ma miłość z tym wspólnego?
kiedy wkurwiasz mnie jak stąd do Zakopanego.
|
|
 |
Widzisz, to taki numer o miejscach z przeszłości, o znajomych, którzy dziś szukają mieszkań, bo dorośli,
ty pewnie też u siebie w mieście miałeś taki punkt, że jak wchodziłeś, mówiłeś: znam wszystkich tu.
|
|
 |
Im więcej kopów w dupe tym wyżej lecę, im więcej syfu w oczach tym widzę lepiej.
|
|
 |
Trzymaj z dala się od głupot, zachowaj pełen luz, tutaj nie jednemu dragsy z wódą zżarły mózg,
człowiek kruchy jest jak chrust i każdy czasami pęka, to podstawą jest uczenie się na własnych błędach.
|
|
 |
U stóp bloków możesz być całe życie i przegonić majątkowo tych co mają wille, umysłem,
bo nie jesteś gorszy od nich, oni mogą patrzeć dziwnie, ty wnioski wyciągnij,
rób swoje, dla siebie i nie pod kogoś, nigdy im nie pozwól żeby pogrywali z tobą.
|
|
 |
Dzisiaj bajkowy Krecik trafi do sokowirówki, a jego linia życia będzie prosta jak równik ..
|
|
 |
Niedawno byliśmy dziećmi a świat był piękny, potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy .
|
|
 |
Pomyśl, pierwsze kroki, poczujesz ból upadku, przyzwyczaj się bo będzie w chuj upadków.
|
|
 |
zadajecie mi miliardy pytań na temat bloga, i nie powiem - staje się to męczące. ogłaszam po raz 'enty': nie mam innego bloga, nie będę już prowadzić bloga, nie myślę nad czymś nowym. amen. / veriolla
|
|
 |
Pada deszcz - tak już było wczoraj, znowu Ty - to są twoje słowa, w moich snach - nic się nie zmieniło, dzień jak dzień - tak już przecież było.
|
|
 |
robiłam coś w kuchni, gdy nagle poczułam na swoich biodrach Jego ręce. uśmiechnęłam się, nie przerywając wykonywanej czynności. odwrócił mnie w swoję stronę, mierząc wzrokiem z góry na dół. 'stęskniłem się' - wyszeptał, odchylając i tak wydekoltowaną już bluzkę. znacząco się uśmiechnęłam. ' ja też ' - powiedziałam. złapał mnie za pośladki, po czym podsadził na blat, zrzucając z niego wszystkie pierdółki. 'jesteś niemożliwy' - zaśmiałam się. popatrzył na mnie swoim obłędnym wzrokiem, po czym dodał:' nie, napalony', i zaczął całować mnie po szyi, jedną ręką ściągając ze mnie bluzkę, a drugą mocując się z zaprzyjaźnionym już rozporkiem moich ulubionych jeansów. kocham gdy tęskni za mną w taki sposób. / veriolla
|
|
|
|