 |
Pusta od wewnątrz. W sercu hula wiatr. Nikogo w nim nie ma już.
|
|
 |
I nagle żałuję tej jednej całkowicie zjebanej opcji.
|
|
 |
Czemu zawsze wraca to co myśleliśmy że się skończyło?
|
|
 |
Nie liczyło się, gdzie i kiedy.
Liczyło się teraz. Ta chwila.
Dzisiaj. Nie zauważaliśmy
upływu czasu. Ledwie
dostrzegaliśmy zachód słońca
i wschód księżyca. Nie
czuliśmy, jak wieczorna bryza
chłodzi nasze skóry. Nie
docierało do nas nic, nic nie
widzieliśmy, nic nie
słyszeliśmy. Liczyły się tylko
historie, dźwięki i wizje
naszych umysłów, które
wypełnialiśmy wizerunkami
drugiej osoby. Innym może się
to wydać nieważne. Dla mnie
znaczyło aż za wiele.
|
|
 |
Bez jakiejkolwiek przesady
mogę stwierdzić, że tutaj nie
mam już nikogo komu byłabym
bliska.
|
|
 |
Prawdopodobnie to Twoja
osoba jest głównym powodem
dla którego jestem
marzycielką.
|
|
 |
Nigdy nie jest za późno na przeprosiny.
|
|
 |
Cześć, piszę do Ciebie byś wiedział, że mi na Tobie bardzo zależy. Nie wiem kiedy stałeś się dla mnie taki ważny. Wiem też, że wszystko co się stało miało jakiś cel. Mimo kłótni, sprzeczek o byle co, niedomówień i masy wylanych łzy i przykrości, chciałam byś wiedział, że jak już to się skończy. Jak mój krwiobieg się zatrzyma, a serce stanie, chciałam byś miał to napisane na kartce papieru. Nigdy nie chciałam z Ciebie zrezygnować. Byłeś, w tym momencie pisząc to nawet, jesteś moim powietrzem, bo mimo, że powietrza nie czujesz, to ja zawsze będę. Zastanawiałam się czy kiedy wstrzymasz oddech pomyślisz właśnie o mnie. Proszę, przynieś mi czasem bukiet czerwonych róż, albo chociaż jedną. I pamiętaj, że byłam, że się śmiałam i nad życie Cię cholernie kochałam.
|
|
 |
Siedziała sama na kanapie, wpatrując się w to co się dzieje za oknem i z trudem powstrzymywała łzy wiedząc, że on teraz kocha inną.
|
|
 |
Ona znów udawała, że ma go głęboko w nosie. Jak najdalej odsuwała od siebie myśl, że tak bardzo chciała z nim być. Nigdy nie potrafiła przyznać się do błędu. Do tego, że taki drań mógł zawładnąć jej całym światem.
|
|
 |
Czasami bywają tak bardzo złe dni, że chce się przestać istnieć przynajmniej na moment. Wszystko, co zrobimy wychodzi nam gorzej niż zwykle. Bo przewrócimy kubek z poranną kawą zalewając notatki, które robiliśmy pół nocy, bo zgubimy klucze, bo ostatni autobus właśnie nam ucieknie. Bo wszystkie rzeczy, które staraliśmy się zrobić dobrze wyszły źle.
|
|
 |
Nie mam chłopaka. Nie mam kogoś do kogo mogę pobiec, wtulić się i wypłakać, gdy coś będzie mnie gryzło. Nie opowiadam, tak jak moje koleżanki, o tym, co tym razem słodkiego wymyślił jej ideał, czym ją zaskoczył i rozczulił. Ale wierzę, ze kiedyś kogoś takiego znajdę, że być może ta osoba w tej samej chwili jest równie samotna jak ja. I bez względu na to, ile miałoby to potrwać, obiecuję dzielnie walczyć z problemami.
|
|
|
|