 |
"Dostałem bukiet tych kwiatów, podziękuj światu, wcale nie chciałem ich, rozumiesz? Nie wiedziałem od razu." / Buka - Orchidee! ♥
|
|
 |
Zbuduję dla ciebie łódź. Z żaglem wypełnionym słowami. A wiatrem będzie mój przyspieszony oddech, kiedy jesteś blisko mnie. Dopłyniemy nią do końca naszych najskrytszych marzeń, gdzie nocą zasypiać będziemy kołysani biciem naszych serc, spowici oceanem miłości.
|
|
 |
“Mieli bardzo prosty plan: być razem do końca życia. Plan, co do którego wszyscy z ich kręgu zgodziliby się, że jest jak najbardziej realny. Byli najlepszymi przyjaciółmi, kochankami i bratnimi duszami i wszyscy uważali, że bycie razem jest ich przeznaczeniem. Ale tak się złożyło, że pewnego dnia przeznaczenie bezdusznie zmieniło zdanie.”
|
|
 |
“Za każdym razem, gdy się z kimś rozstajesz, zostawiasz u tego kogoś kawałek swojej duszy... A ten ból...to jest brak tego kawałka. Boli, bo jest u kogoś innego. Ten kawałek kiedyś wróci, ale to trwa długo. Czasem widzę te kawałki na różnych ludziach jako takie małe niebieskie światełka. Kawałki dusz ludzi, którzy cię kiedyś kochali i już nie kochają. Wszyscy mamy na sobie takie światełka...”
|
|
 |
“Strasznie mi smutno. Nigdy nie uda mi się tego zamalować. Może ty wiesz, jaki kolor zakrywa miłość?”
|
|
 |
“A ja nie mam nic. Nawet marzenia mam takie same jak wszyscy i tak jak wszystkim nigdy się nie spełniają. Moje marzenia nie sięgają dalej niż do spotkania kogoś, nie wiem kogo, ale kogoś takiego, żeby po tym spotkaniu wszystko się odmieniło.”
|
|
 |
“... wyjdę za mąż za tego, który mnie zechce, bo ten, o którym marzę, nigdy się nie zjawi.”
|
|
 |
“Muszę o nim zapomnieć. Szybko zapomnieć. Jak najszybciej. Musi być znów tak, jakby go wcale nie było. I muszę zacząć wszystko jeszcze raz. Od początku.”
|
|
 |
Miałam już swój czas, wyszalałam się, właściwie to chyba wypaliłam, piłam, paliłam, robiłam ludziom świństwa, ćpałam, uprawiałam seks z nieznajomymi, byłam trudna, buntowałam się, bywałam łatwa i naiwna, czasem pusta, zdradzałam, plułam, cierpiałam, nie miałam sumienia, przeklinałam, nie chodziłam do szkoły, nie miałam żadnej idei, żadnego celu ani sensu, żadnych zasad, wychodziłam z domu na całe tygodnie, wszyscy o mnie mówili i prawie wszyscy znali, bywałam na każdej imprezie, nie szanowałam praktycznie nikogo, nie zajmowałam się niczym poza moją własną samozagładą, doprowadzałam się na kolejne krawędzie, granice i z premedytacją je przekraczałam, myślałam, że usprawiedliwia mnie to, że życie boli, że zostałam zraniona, że z takiego już jestem pokolenia, że w modzie jest teraz bycie suką, że mało kto teraz potrafi być człowiekiem, ale to było gówniarskie i egoistyczne i dopiero teraz widzę, że chociaż wtedy myślałam, że jestem nie wiadomo jak prawdziwa, tak naprawdę byłam niczym.
|
|
 |
Zmieniliśmy się, widzisz ? Już nie potrafimy, już nie szukamy się w każdej wolnej chwili, nie widujemy się tak często, już nie potrafimy siedzieć w milczeniu po parę godzin, bez konsternacji, a rozmawiać też nie umiemy, nie robimy imprez, nie pijemy razem, nie pomagamy sobie, już się nie znamy.
|
|
 |
A jeśli chodzi o zniszczenie mnie, z przyjemnością zobaczę jak próbujesz! ;)
|
|
|
|