 |
Zawsze jak widzę odbicie swe w lustrze, myślę sobie "Czemuż nie jestem tym przed sobą?"
|
|
 |
Taki bardzo, zagubiony w słowach, oddalony od rzeczywistości. Nie myśleć o Tobie, nie marzyć o chwilach tak piękny, tak słodkich. Widzieć tylko przeszłość, te słowa, te czyny, za dobrze nie wiedzieć z jakiej przyczyny, powstały one w tamtym czasie. Opuścić swą głowę i spojrzeć na ludzi, którzy słowami zranić cię mogą ...
|
|
 |
Co dzień, co noc patrząc na duszy mrok, chcąc wyjść na światło dzienne, podążam przed siebie jakoby zwierz niebezpieczny
|
|
 |
Oczy tak barwne, w uczucia odziane pokazują co w człowieku najsłabsze, pokaż mi swe a powiem ci kimś jest, czy to zieleń, czy morza odbicie każde pokazuję jak bardzo się boisz żyć ...
|
|
 |
Sięgam do swego ducha zasięgnąć porad kilka, czy mam coś olać, czy też pracować lecz jak zawsze chwila mnie zatrzyma
|
|
 |
Pytam kiedy stałem się taki nieobecny, kiedy zmieniło wszystko się?
|
|
 |
Miejsce obok mnie wciąż nie ogrzane, zapraszam cię na chwilę, może to ty na nie zasługujesz
|
|
 |
Dlaczego mi przychodzi widzieć jak życie odchodzi?
|
|
 |
Światło odeszło wraz z Twoim 36 i 6
|
|
 |
Ile dałbym by wszystko wróciło do świetlanej przeszłości, gdy zły był Gargamel a problemem było czy nie prześpię dobranocki
|
|
 |
Wiem co to miłość. To sen każdej nocy i zero rzeczywistości
|
|
 |
Chwytając chwilę która celuję z broni w nas
|
|
|
|