 |
Są takie sytuacje w życiu z którymi musisz sobie dać radę sama. Otrzyj więc łzę i podnieś głowę do góry. Dasz radę, mała! /determine
|
|
 |
Jest dla mnie zagadką, którą odkrywam każdego dnia. /determine
|
|
 |
Każdy dzień bez Ciebie boli coraz mocniej. /determine
|
|
 |
Chcę żeby kochał mnie tak samo w makijażu jak i bez niego, chcę żeby kochał mnie tak samo w czerwonej obcisłej sukience podkreślającej moje kształty jak w ukochanej piżamie z misiem. Mieć swoje codzienne rytuały od których zaczynamy dzień i na których go kończymy. /determine
|
|
 |
Wolę narzekać na brak czasu niż chwalić się jego zapasem.
|
|
 |
I chcę żeby w końcu nastał ten dzień kiedy postawię obok siebie dwa kubki i zrobię dwie kawy. Dla mnie i dla Ciebie. /determine
|
|
 |
I bądź pewien, że czekam jak wrócisz. /determine
|
|
 |
Zawsze pragnąłem by była dla mnie czymś w rodzaju uzależnienia, by zastąpiła mi alkohol i fajki, bym mógł do niej wracać i od niej odchodzić, ale nie dalej niż na odległość serca. Kołysałem się w rytm jej oddechu i upijałem się jej obecnością. Była niczym słońce, które wychodząc zza chmur, daje nadzieję na pogodę ducha. Uśmiechnięta zawsze, nie od święta, witała mnie jeszcze za nim wszedłem do mieszkania. Chciałem spijać z jej ust smak wypitej o poranku kawy, to śmieszne, ale już wtedy czułem, że daje mi noc. Goniliśmy razem szczęście, ale może zbyt prędko, bo potknęliśmy się o kamień, który zamiast roztrzaskać się na kawałki, do dziś niosę na plecach w postaci tęsknoty za nią./mr.lonely
|
|
 |
Jest fajnie,czasami nawet błogo,szukam jej w butelce,a przecież siedzi obok./mr.lonely
|
|
 |
Wiesz jaki byłby dla mnie najlepszy prezent na te urodziny? Ty. /determine
|
|
 |
Budzisz się pewnego dnia i wiesz już, co się stało. Zdajesz sobie sprawę, że nie masz nikogo. Kiedyś umrzesz jak każdy i nikt nie będzie za Tobą tęsknił. Straciłeś wszystko i wszystkich. Dlaczego? Niezły był z Ciebie kutas. I nie dbałeś o nikogo ani o nic. Tak już jesteś. Miałeś przyjaźń i odepchnąłeś ją najdalej od siebie jak tylko mogłeś. Miłość sama odeszła, ale to dlatego, że nie mogłeś się nią cieszyć tak naprawdę. Bo nie potrafiłeś tego zrozumieć. I bałeś się, bałeś się jak nikt inny. Strach wygrał, zostałeś sam. Czujesz się z tym źle, ale prawda jest taka, że zrobiłbyś to znów. Bo jesteś śmieciem. Takie jest życie. A ty nie masz nikogo.
|
|
|
|