 |
najczęściej, gdy mnie przytula nie chcę się od niego oddalić nawet na pół kroku. chciałabym, żeby mnie tak przytulał, przytulał, przytulał... niestety; nic nie trwa w jednej chwili wiecznie a tak bardzo lubię jego ciepło, ba kocham jego bliskość, ten jego oddech na mojej szyi, buziak w czoło, słodkie pocałunki... potrzebuję go, przecież to mój świat- wszystko co chciałam i mam, on - to moje drugie 36 i 6, w dzień i w noc możesz mnie zapytać jak wyglądają te jego kocie zielone oczy i nieziemskie spojrzenie, gdy coś kombinuje a opowiem Ci z dokładnością, chyba serio się zakochałam, nie- nie mówimy tu o miłości na kilka dni, kilka miesięcy, kilka lat a całe życie. to mój kaprys- zachcianka. on ma być blisko. przytulać mnie i przytulać. mijają dwa lata i jestem pewna, że nie chcę ramion innego mężczyzny, tylko tego kochanego i czasami wrednego, jedynego wariata.
|
|
 |
|
Nie należę do ludzi wrażliwych. Nie załamuję się, kiedy ktoś nagle odwraca się do mnie plecami. Nie upadam, gdy usłyszę kilka nieprzyjemnych słów. Nie zamykam się w sobie po stracie jakiejś osoby. Nie płaczę na pogrzebach. Podobno mam serce z kamienia. Nie biorę wszystkiego do siebie. Często wzruszam ramionami. Bywam obojętna, chłodna i nieprzyjemna. Ale kiedyś nadchodzi taki dzień, kiedy kumuluje się wszystko to, co powinno było zaboleć, a umknęło gdzieś mimochodem. I ta lawina spada na mnie jak grom z jasnego nieba, i zawiera w sobie wszystko, czyjeś krzywdzące słowa, utratę wiary w siebie, odejście bliskiej osoby. I zabija, przygniata do ziemi, nie pozwala wstać, normalnie żyć. W jednej chwili powraca cała przeszłość, narasta z każdą minutą, boli z każdym oddechem coraz bardziej. I nagle gdzieś padają słową "jest dobrze, jest okej", ale nie oszukujmy się, jest cholernie daleko od "okej". [ yezoo ]
|
|
 |
nareszcie budzę się w jego ramionach i w jego ramionach zasypiam, czasami jak mnie przytula to chciałabym go wchłonąć, dosłownie wchłonąć i mieć go w sobie już na zawsze, przesiąknąć zapachem jego skóry, jego perfum, jego włosów, jego dotykiem na moim ciele, jego pocałunkami. nie mogę wytrzymać dnia bez niego, uwielbiam jego głos, a nawet ciszę z nim uwielbiam. wszystko w nim i z nim uwielbiam, kocham go najmocniej na świecie...
|
|
 |
"And all I wanna do is love you"
|
|
 |
każdej nocy wychodzę na balkon i zaciągając się szlugiem wpatruję się w gwiazdy , przypominając sobie nasze pierwsze spotkanie kiedy rozmowa nam się nie kleiła i przesiedziałeś cały wieczór wpatrując się w niebo , później podparłeś się rękami i mierzyłeś każdy kawałek mojego ciała . pamiętam , że marudziłam wtedy jak bardzo nie lubię gdy ktoś na mnie patrzy , uśmiechnąłeś się lekko i wzruszając ramionami syknąłeś , że gwiazdka w którą się wpatrywałeś zniknęła ale dostrzegłeś , że jestem podobna do niej . romantyk z Ciebie nie był , ale potrafiłeś mnie rozśmieszyć nawet krótkim spojrzeniem . wtedy czułam , że jestem dla Ciebie ważna , że mogę być kimś więcej.. nie ma Cię, zniknąłeś jak ta gwiazda. /
grozisz_mi_xd stary wpis , wspomnienia :)))
|
|
 |
ktoś jest, a później Go nie ma. przychodzi i odchodzi, wraca by zaraz zniknąć, znika i się pojawia. a co jeśli zniknie na zawsze ? co jeśli któregoś dnia nie podniesie słuchawki telefonu? nie odpisze na smsa? co jeśli któregoś cholernie smutnego dnia tego kogoś zabraknie ? co wtedy ? jak sobie z tym poradzić ? jak żyć? jak żyć kiedy ten ktoś jeszcze jest, a tak naprawdę już go nie ma ? jak zapomnieć ? co zrobić, żeby funkcjonować? co zrobić, żeby nie upaść ? a gdy się upadnie, by się podnieść ? jest bardzo ciężko.
|
|
 |
I kiedy wielu ma dosyć i mówi, że życie to suka A ja łapię ją za włosy i karze jej kucać.
|
|
 |
Mam kogoś kto mi mówi te dwa proste słowa, tylko one dają mi moc by dalej tu egzystować.
|
|
 |
'I hope you take the first step, we both know we're only two cigarettes from the end'
|
|
 |
poddaje się. odpadam. mam dość.
|
|
 |
Kopernik nie miał racji.
Wszechświat
obraca się wokół ciebie
|
|
|
|