 |
sama już nie wiem, czy to już leki, czy znowu ta piekielna walka. ale znów nie mogę spać. nie potrafię się na czymkolwiek skupić, moje myśli krążą wyłącznie wokół jednego. a przecież nie mam do tego powodów. jednak każdy dzień zaczynam i kończę tą samą myślą. a co jeśli? krótkie pytanie, które całkowicie zakłóca wszystko w co dotąd wierzyłam. bo jak, tak nagle, przestać słychać rozumu, a pozwolić sercu przejąć pełną kontrolę? jak uwierzyć w coś co całkowicie pozbawione jest sensu? ja tak nie potrafię. i może po raz kolejny zbyt szybko się wycofuję, ale tak będzie lepiej. jestem już zmęczona.
|
|
 |
najgorsze jest chyba to, że wspomnienia wciąż wracają, a ja po prostu nie umiem zapomnieć
|
|
 |
Ja jestem jedną z tych, która przywiązuje się do każdego miłego słowa. Tą, która zawsze wszystko wyolbrzymia. Zależy mi na innych o wiele bardziej, niż ja kiedykolwiek znaczyłam coś dla nich. Robię sobie nadzieje, a potem płaczę. Staram się tylko, żeby nikt nie zauważył tego, że jestem smutna. Często się śmieję, bo kocham to. Taka już jestem. Cholernie wrażliwa i wesoła.
|
|
 |
Pozwoliłeś abym weszła do Twojego życia. Nie miałeś nic przeciwko temu abym uczyła się całego Ciebie, abym zakochiwała się z każdym nowym dniem i tęskniła do granic możliwości. Podobał Ci się sposób w jaki na Ciebie patrzyłam. Lubiłeś mój dotyk, moje pocałunki. Zdawałeś się być szczęśliwy, po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu. Wtedy i ja byłam szczęśliwa, sądziłam, że już nic nas nie rozdzieli. Jednak nagle wszystko się zmieniło. Nie poradziłeś sobie z czymś co sam sobie wybrałeś i do dziś oboje płacimy za to ogromną cenę. Ja zaczynam sobie z tym jakoś radzić, pogodziłam się z pewnymi sprawami, ale Ty.. Ty coraz częściej dajesz mi do zrozumienia, że nadal jesteś tak bardzo pogubiony w całym swoim życiu. A ja z tym nie potrafię walczyć. Nie potrafię. / napisana
|
|
 |
mimo, iż to przereklamowane- bardzo lubię zakończenia z happy endem. te w książkach, i te w filmach. dają one tę nadzieję, że jednak każdemu z nas w życiu, w domu, w szkole, w związku należy się paręnaście kilogramów szczęścia.< 3
|
|
 |
szczęściem był kolor jego oczu, jego śmiech,jego obecność.
|
|
 |
A gdy on jest smutny, Tobie pęka serce.
|
|
 |
Kumpel wziął 5 zł i powiedział ze idzie na dziwki. nie było go u ciebie?
|
|
 |
Zawsze kiedy trzymam Twoją rękę ściskam ją tak mocno ! A Ty z uśmiechem na ustach mówisz " Nie bój się skarbie, nie ucieknę !
|
|
 |
Serce biło jakby ciszej, pisał i pisał bez wytchnienia.
Okazało się jednak, że między wierszami historia nie kończyła się jednak happy endem. Gdzieś pomiędzy "kocham Cię", a "na zawsze" autor zamaskował swoją śmierć. Zagubiony między dwoma światami, tym pięknym i dobrym z natury który tworzył, a tym realnym i okrutnym w którym żył.
Umarł jednak na samotność w przydrożnym motelu, za drzwiami pokoju numer 303.
Autopsja duszy wykazała, że zmarł na nieszczęśliwą miłość do jedynej kobiety jakiej nie mógł w życiu mieć.
|
|
 |
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
|
|
 |
„Żałuję, że nie mogę podejść do niego. Posłuchaj, powiedziałabym, nie tak wyobrażałam sobie nasze życie. Możliwe, że zbłądziliśmy, ale wolę zabłądzić z tobą, niż z innym dojść do celu.”
|
|
|
|