 |
|
Popatrz przez okno tam ludzie mokną,żyją,zataczają okrąg,kwitną,gniją .
|
|
 |
|
Widzę jak oni mają,ja nie mam skądże,każdy myśli,mówi mądrze,gdzieś mam te rady.
|
|
 |
|
I co się tak patrzysz na mnie?U mnie nic nowego,właśnie tak jest fajnie.
|
|
 |
|
Wydrapał bym każde oczy wlepione we mnie tak tempo,że aż czuje jak oblepia mnie przeciętność,inna miała być codzienność.Nasza wielkość miała iskry ta wygasa,gdy tak teraz na nią patrzę,a Ty milczysz.
|
|
 |
|
Te kilka słów może uratować dziś.Mów do mnie i nie pozwól mi iść.
|
|
 |
|
Wielu zalanych wódą mówiło mi jak żyć,a dobrze mi życzy zapewne dwóch na krzyż.
|
|
 |
|
Nieraz byłem świadkiem ludzkich kłamstw i fałszu a Ci pozornie życiowi gubili kroki w marszu.
|
|
 |
|
Chyba już całkiem przestałam wierzyć w przyjaźń. Już nie istnieje.. Nie ma jej. Nie ma ludzi godnych tego określenia, są tylko hieny owładnięte chęcią pozyskania zysku, szukające własnego szczęścia w twoim nieszczęściu. Zdrówko! /shhhhh
|
|
 |
|
kiedy jestem szczęśliwa nie potrafię pisać. nie wiem jak to jest. też tak macie? piszę wtedy, kiedy mam doła. tylko w tych chwilach potrafię skleić kilka słów w jedną całość. czy ja nadaję się tylko do tego, kiedy życie mi się wali i nie mam siły na nic? mimo wszystko lubię ten stan. kocham, gdy mogę pisać to co czuję. uwielbiam Was ♥ i dziękuję, że jesteście, buziak. / notte.
|
|
 |
|
szczerość, miłość, uczucia, tego wyraźnie teraz Ci brak. / b.r.o
|
|
 |
|
Jeśli nie Ty jesteś tym jedynym, to dlaczego moje serce przyspiesza, kiedy przechodzisz obok? Skoro nie jesteśmy sobie pisani, to dlaczego ciągle mam Cię przed oczami? Jeśli Bóg nie zesłał Cię po to, abyś był przy mnie, to dlaczego do cholery ciągle mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy obudzisz się rano i uświadomisz sobie jak bardzo Ci mnie brakuje?
|
|
 |
|
bo pieprzę się z nim w samo południe rozkraczając nogi siedząc na umywalce w publicznej toalecie na dworcu a później wałujemy szlugi z kiosku. I podaje mu kolejne pigułki na języku a on skręca jointa z czterech bletek i kurwa rozbiera mnie wzrokiem i znów bierze mnie całą.I nie dosładza mi kawy i robi to specjalnie a ja biorę tą kawę i zalewam tapicerkę w jego ukochanym aucie. I latają talerze i na drobne kawałki roztrzaskuję się butelka moich ulubionych perfum i odjeżdża z piskiem opon a ja posypuję kreskę i nienawidzę go , zwijam kolejną stuzłotówkę i chcę jeszcze i jeszcze.I jestem w klubie czuje obce ręce na sobie i nie chcę ich tam a mimo wszystko nic z tym nie robię.I znowu jest on i wyciąga mnie siłą i szarpiemy się a później jest jego język w moich ustach i znowu jest dobrze , jest tak jak Być powinno.I kocham go i on kocha mnie i sprawia że żyje tym samym mnie niszcząc / nacpanaaa
|
|
|
|