 |
[cz.1]Cześć, cześć, cześć. To już jakieś trzy lata odkąd Cię poznałam i rok kiedy widziałam Cię po raz ostatni. Co tam u Ciebie? Co słychać? Rzucasz to palenie? W sumie zawsze tak ładnie wyglądałeś z fajką, nieważne, nie mogę, nie chcę wspominać tego co było. Czemu tak trudno Cię zapomnieć? Czemu mimo upływu czasu nadal jesteś w mojej głowie? Myślisz czasami o nas? Kurdę, znowu wracam, koniec, koniec. Jakbyś chciał wiedzieć to u mnie dobrze. Śpię już dobrze, nie budzę się ze strachem,że już Cię nie ma, bo zdążyłam się z tym pogodzić. Jestem z kimś, a Ty? Pożyczyłeś komuś serce? Myślę,że jestem szczęśliwa, chociaż czasami zastanawiam się jakby to było gdybym to Ciebie, nie jego trzymała za rękę. No nic, nieważne, nieistotne, kurwa mać, było minęło, nie powtórzymy już niczego. Uśmiechasz się czasem? Dalej tak ostro melanżujesz i gubisz uczucia między blantem, a kieliszkiem? Miałam nie pytać, miałam udawać,że mnie to nie interesuję, ale powiedz...Kochała Cię jakaś tak jak ja? /esperer
|
|
 |
Ciepła herbata, kakao czy koc Ci tego nie zastąpi. Wieczór z przyjaciółmi, dobry melanż i alkohol też nie. Możesz próbować to jakoś zapchać, wmawiać sobie, że niczego Ci brakuję,że tak jest dobrze, ale ten uparty głos w Twojej głowie ciągle szepce, że mogłoby być lepiej. Zrozum, nic nie zastąpi Ci tych chwil,które spędzasz z ukochaną osobą, nic nie da Ci takiego ciepła i nic nie uspokoi Twojego serca tak jak jego równomierny oddech przy Twoich ustach./esperer
|
|
 |
Powinnaś dziękować ludziom,że wynaleźli wódkę, bo tylko po niej jakiś koleś na Ciebie spojrzy, suko./esperer
|
|
 |
Nie, wódka mi nie smakuję, ale problemów też nie lubię, więc z dwojga złego wolę zapić to czystą./esperer
|
|
 |
Nigdy się nie poddawaj, nigdy, rozumiesz? Jeśli teraz odpuścisz możesz stracić szczęście,które potem już nie wróci w tej samej postaci. Czasami jest ciężko, rozumiem, ale nie możesz zrezygnować, bo za daleko już zaszedłeś. Chociaż płyną łzy,masz dość i zaciskasz z bólu zęby, idź. Nieważne czy chodzi o miłość, przyjaźń czy jeszcze jakiś inny cel. Grunt to walczyć, bo tylko wtedy nigdy nie przegrasz./esperer
|
|
 |
Moja pierwsza czynność po przebudzeniu? Spradzam smsa od niego, w którym życzy mi miłego dnia i mówi jak bardzo mnie kocha. Zawsze go dostaję, nieważne czy jesteśmy pokłóceni, czy wszystko między nami dobrze. Tacy właśnie jesteśmy. Krzyczymy, że mamy siebie dosyć, że możemy wynosić się ze swoich żyć, gówno prawda. Nie przeżyłabym bez niego jednego dnia, chociaż ostatni czas pokazuję więcej różnic między nami niż tego za co kiedyś się pokochaliśmy. Wierzę, że damy radę, przejdziemy przez to, bo sam mi przecież mówi, że jestem dla niego najważniejsza i gdyby tylko ktoś coś ze mną to by musiał zabić gnoja. Sam mi mówi, że beze mnie by umarł. W sumie dobrze się składa, bo mnie też nie ma bez niego. Kocham go, no kurwa kocham i nawet jeśli teraz się nam nie układa po naszej myśli to wyjdzie jeszcze słońce. /esperer
|
|
 |
Nie chcę tego, więc czemu czuję jak się rozpadamy i z każdym dniem coraz bardziej to puszczam? Czemu kurwa muszę patrzeć jak mój związek nie ma już tak jaskrawych kolorów, czemu pomimo tego, że obojgu nam kurewsko zależy nie potrafimy o to zawalczyć? Patrzymy ze łzami w oczach jak się oddalamy, a słowa więzną w gardle i nawet nie potrafimy szepnąć prostego "proszę zostań, potrzebuję Cię, zawsze będę". Czemu wszystko jest tak kurewsko skomplikowane? Czemu mam wrażenie, że niektóre sprawy między nami sprowadzają się do zwykłego "to koniec", a po prostu brakuję nam odwagi puścić naszych dłoni. Teraz już wiem,że najgorszy ból to ten, kiedy pod Twoimi palcami kruszy się coś co jest dla Ciebie najcenniejsze i przy każdym ruchu jest tego coraz mniej./esperer
|
|
 |
Jeśli kogoś kochasz to znajdziesz usprawiedliwienie dla jego każdego zachowania, nawet jeśli to co zrobił rozerwało Ci serce. W myślach będziesz powtarzać, że zrozumie swój błąd, że jeszcze będzie dobrze. Jeśli kogo kochasz to sama wbijasz sobie sztylet w serce, bo wolisz codziennie palić się bólem, niż odejść i tlić się tęsknotą./esperer
|
|
 |
Najbardziej boję się tego, ze on mnie nie doceni, a przecież obiecałam sobie,że już nie pozwolę siebie tak traktować. Boję się tego,że będę musiała odejść, bo dłużej nie zniosę bycia opcją./esperer
|
|
 |
najgorsze są te desperackie myśli, które zapewniają mnie, że po tym wszystkim ból ustąpi.
|
|
 |
Mogą nazywać mnie egoistką,ale nie złożę ofiary ze swojego szczęścia dla dobra ogółu.
|
|
|
|