 |
Skromny toast za te smutne oczy w lustrze.
|
|
 |
Niby go nienawidzę, ale chciałabym z nim porozmawiać.
|
|
 |
''A to, że Cię ubóstwiam, wielbię od stóp do głów, kupuję absolutnie w całości razem z tym Twoim roztrzepaniem, nieogarniętymi co dnia niesfornymi kosmykami, czarnym humorem od czasu do czasu i szatańczym błyskiem w oku gdy mnie całujesz jest nieomal tak samo logiczne i zrozumiałe jak słońce budzące się na wschodzie. Nasze życie pisze nam najdziwniejszy i najromantyczniejszy scenariusz opierający się na dźwiękach melodii tak starej jak pieśń, bo nasze uczucie wpisane w świat jest od samego początku. To my, po prostu przez pewien czas błądziliśmy w tumanach kurzu, gęstej mgły niczym ślepcy w bezkresnym świecie, poszukiwacze oderwanego skrawka duszy, brakującego puzzla, jednego elementu do doskonałości.''~leeaa
|
|
 |
''Choć, usiądź wygodnie, zaparzę Ci ciepłego mleka z miodem, z nim w ciepłym fotelu przy kominku najlepiej będzie Ci się słuchało opowieści o uczuciu idealnym. Opowieść to stara jak świat, prawdziwa jak tylko to możliwe, o tym jak niezwykła przyjaźń nagle się zmieniła, nieoczekiwanie. Najdelikatniej mówiąc nastąpiła zaledwie mała zmiana. Strach wołający z ciemnych kątów ich serc,ukryty był zbyt głęboko by zwyciężyć nad uczuciem rozkwitającym niczym najcudowniejszy kwiat magnolii. Magiczny, wyjątkowy. Żadne z nich się nie spodziewało, żadne też nie zamierzało uciekać. To takie niespodziewane,wpisane w ich życiorysy,osobne,a jednak wspólne,łączące się gdzieś i płynące dalej jednym nurtem rzeki. Nagle nic nie było jak wcześniej,a jednak takie same, znali się od zawsze,a jednak zaczęli odkrywać się wzajemnie na nowo. Ich spojrzenia, połączone, zaklinały wszystko wokół, miłość próbująca wydostać się z ich skrytych serc, to było niemal tak oczywiste jak to, że wzejdzie słońce.''~leeaa
|
|
 |
Sumienie nie daje mi spokoju. Może powinienem był zawalczyć?
|
|
 |
Dała mi lekcję życia. Teraz wyciągam wnioski. Nie ufaj ludziom, ludzie są fałszywi. Naobiecują, dadzą złudną nadzieję, po czym odwrócą się na pięcie i odejdą.
|
|
 |
Pozostawiła na mnie swoje piętno, to kurewskie znamię, którego nie zdołam się pozbyć.
|
|
 |
Kiedyś zapytała mnie, czego nie toleruję. Odparłem, że kłamstwa, fałszu i niewierności. Dostosowała się, trafiła w mój czuły punkt, popełniając wszystkie te zbrodnie naraz.
|
|
 |
Wolałbym by splunęła mi w twarz i powiedziała, że jestem nikim. Tymczasem ona wybrała drugi wariant. Zniknęła bez pożegnania i bez wyjaśnienia. Miała tupet.
|
|
 |
Znów mi się śniła. Błagam, odejdź. Daj mi żyć, daj mi odetchnąć, pozwól zapomnieć.
|
|
|
|