 |
W mojej dłoni ujrzyj bezpieczny dom i schowaj w nim swą dłoń, a wraz z nią wszystkie plany i marzenia kreowane gdzieś nocą w świetle gwiazd. Dogońmy Słońce i zabierzmy mu ciepło na chłodne dni dla naszych relacji. Doskoczmy do chmur i przegońmy je by nie powodowały deszczu na policzkach i złych burz naszych serc. Złapmy Księżyc i wypełnijmy go naszą miłością by, gdy będziemy osobno, patrząc w ciemne sklepienie czuć serce przy sercu. Tańczmy wraz z wirującą ziemią nad chodnikiem unosząc się zapachem szczęścia. Bądźmy całością nie częścią, bo tylko razem jesteśmy kompletnym projektem Boga.
|
|
 |
Trzeba wiedzieć, kiedy kończy się dany etap życia, zamykamy drzwi, kończymy rozdział - nieważne, jak to nazwiemy, ważne, byśmy zostawili za sobą, to co się skończyło.
|
|
 |
Ten dzień zaliczam do najdziwniejszych, już nawet nie najgorszych. Przywykłam do codziennych kłótni, awantur, sprzeczek. Przywykłam do braku szacunku podczas rozmów z drugą osobą. Wydawało mi się, że przywykłam do wszystkiego, ale nie. Nigdy nie zdołam przywyknąć do tego, że ktoś rzuca w moją stronę obelgi wyciągnięte na podstawie teorii. Nie faktów. Teorii, bo ktoś tak powiedział, ktoś tak stwierdził. Nie przywyknę do chamstwa i dziecinności, gdy zachowuje godność i dumę, bo nie chcę czegoś spieprzyć, a druga osoba bezkarnie przekracza granice przebiegu rozmów i przyzwoitość słów. Nie przywyknę do tego, że ludzie wpieprzają się w nie swoje sprawy. Nie przywyknę do fałszu i bezpodstawnych oskarżeń. Nie dam rady, wręcz nie mogę przywyknąć do tego, że zawsze tracę osoby, na których mi zależy.
|
|
 |
Myślałam że największym kretynem na świecie jesteś Ty, ale się myliłam. Ziomek o ksywie - los, jest większy od Ciebie, a właściwie to może na równi z Tobą? Nie wiem, ale jesteście tak samo pojebani, pogmatwani i do niczego.
|
|
 |
Chciałabym pozbierać wszystkich ludzi, których poznałam do dziś w jedno miejsce. Pragnę z każdym porozmawiać jeszcze raz, a z niektórymi zacząć wszystko od nowa. A nuż życie potoczyłoby się dzięki temu inaczej, a podjęte decyzje nie bolałyby tak bardzo.
|
|
 |
nie żałuje powiem więcej, nie jest mi już nawet przykro. nie płaczę po nocach, nie myślę co by było gdyby, nie mam ochoty Cię przytulić i na rozmowę z Tobą. nadal nie potrafię uwierzyć, że tak bardzo mnie do siebie zniechęciłeś ale mówiłam już na samym początku tej znajomości, że niektórych rzeczy nie potrafię wybaczyć i zaufać po raz drugi więc teraz nie mów, że żałujesz bo to już nie ma znaczenia. / whistle
|
|
 |
|
Jestem dokładnie tu gdzie chcę być, bo zrozumiałem, że muszę włożyć wszystko co mam w swe marzenia. Muszę tym oddychać, muszę się tym żywić, to ma być moim snem. I dopóki nie dotrzesz do tego punktu, to nigdy w życiu nie odniesiesz sukcesu. Ale gdy już tam będziesz, to gwarantuję ci, że świat będzie leżał u twych stóp. Pracuj ciężko, a zyskasz wszystko, czego tylko pragniesz. | Andreas Anastasi
|
|
 |
Byłem ślepcem, który błądził szukając kogoś kto go poprowadzi i odnalazłem Ciebie. Wraz z każdym Twym dotykiem odzyskiwałem wzrok, który potrafił dostrzec tylko i wyłącznie najpiękniejszy projekt Boga - Ciebie. I, gdy cała ciemność mojej duszy ulotniła się razem z poranną mgłą, ujrzałem Cię w całej okazałości. Nie wiem czy wiesz, ale niewidomi śnią o wiele częściej od ludzi, którzy widzą i wiesz cały ten czas śniłem o Tobie. Dlatego powinnaś wiedzieć, że nie będę potrafił iść bez Ciebie. Że zgubię się w labiryncie obcych słów i ugrzęznę w błocie codzienności. Powinnaś wiedzieć, że byłaś i jesteś moim cudem, który pragnę by wrócił jak stygmaty, ale został. Został, na trochę. Na zawsze.
|
|
 |
czegoś mi brak. zastanawiam się czego, i wydaję mi się, że brak mi kogoś, kogo mogę pokochać i wiedzieć, że ten ktoś będzie kochał mnie tak samo mocno, jak ja jego.
|
|
 |
I gdyby nie ludzie, byłoby pięknie
|
|
 |
Znowu jestem daleko, ciągle marzę o mym szczęściu,
każdy dzień bez Ciebie Kotku jest tu dla mnie bez sensu,
boję sie rano wstać, boję się gdy Ciebie nie ma,
wtedy czuję jakby tlen do mych płuc nie docierał.
Zatracam się i wtedy czuje wielka pustkę,
wtedy z utęsknieniem szukam Twojej twarzy w moim lustrze,
staram się nie myśleć o tym, że Ciebie tutaj nie ma,
kolejna noc bezsenna, w środku padam ze zmęczenia.
Znowu wracam do tych chwil spędzonych razem z Tobą,
przez ten długi czas musi mi wystarczyć Twoje foto.
Nie lubię tych momentów kiedy znowu sie kłócimy,
ale wiem, że bardzo szybko nasze błędy naprawimy.
Bo wiem, że ta wiara tutaj szybko sie zatraca,
ale jeszcze szybciej lubi znowu tu do pionu wracać.
Nie zliczę tych nocy, kiedy przez Ciebie szlocham,
ale przez te całe kłótnie coraz bardziej Cię KOCHAM.
|
|
 |
Znowu jestem daleko, ciągle marzę o mym szczęściu,
każdy dzień bez Ciebie Kotku jest tu dla mnie bez sensu,
boję sie rano wstać, boję się gdy Ciebie nie ma,
wtedy czuję jakby tlen do mych płuc nie docierał.
Zatracam się i wtedy czuje wielka pustkę,
wtedy z utęsknieniem szukam Twojej twarzy w moim lustrze,
staram się nie myśleć o tym, że Ciebie tutaj nie ma,
kolejna noc bezsenna, w środku padam ze zmęczenia.
Znowu wracam do tych chwil spędzonych razem z Tobą,
przez ten długi czas musi mi wystarczyć Twoje foto.
Nie lubię tych momentów kiedy znowu sie kłócimy,
ale wiem, że bardzo szybko nasze błędy naprawimy.
Bo wiem, że ta wiara tutaj szybko sie zatraca,
ale jeszcze szybciej lubi znowu tu do pionu wracać.
Nie zliczę tych nocy, kiedy przez Ciebie szlocham,
ale przez te całe kłótnie coraz bardziej Cię KOCHAM.
|
|
|
|