 |
|
Nie potrafię przeprosić, że kocham Cię tak mocno,
beztrosko tak mocno, że chce kochać Cię na nowo
|
|
 |
|
parę razy miałem już niebo na ręce, parę razy szukałem nieba w butelce, parę razy myślałem: to koniec, parę razy myślałem: jest konkret, parę razy byłem pewien jak nigdy, parę razy byłem niemy na krzywdy, parę razy zawiodłem Cię mocno, a dziś jak nigdy CHCIAŁBYM TO COFNĄĆ..
|
|
 |
|
kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień, urwać film, nie pamiętać, że nabroję,cokolwiek, pada deszcz i tu stoję, jak pojeb
|
|
 |
|
znów nie usnę przez to dziś, bo nie dałeś mi pewności czy chcesz ze mną iść
|
|
 |
|
wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję -mi nie zabierze czegoś, co już dawno nie istnieje
|
|
 |
|
ja widzę nieraz jak to wszystko się rozmywa, wczoraj było, dzisiaj nie ma, mówią - bywa
|
|
 |
|
zostajesz sam, wolisz monolog niż ludzi.
|
|
 |
|
powiedz, że jakoś to będzie, przede wszystkim, że Ty będziesz
|
|
 |
|
oddycham przez wiarę, potem duszę się bo po niej nic nie zostaje, wzrok kieruję w górę i tak szepczę szczerze: "szefie, jeśli miłość jest wszystkim to wierzę" -paradoks, wiara popierana tylko wiarą, tak co rano.. wiara, bo co mi zostało?
|
|
|
|