|
Jesteś tam sama i kurwa pluję sobie w twarz, bo obiecałem Ci być zawsze obok, a teraz pewnie wylewasz łzy i nie ma kto ich otrzeć i tak cholernie cierpię bo myślę o Tobie, o twoich przeszklonych od łez oczach, o uśmiechu wykrzywionym w grymasie bólu, o tym, że właśnie w tej chwili, w tym kurwa czasie powinienem być tam, nie tu./mr.lonely
|
|
|
2.Na pewno rozumiesz, że chciałbym być teraz tak blisko Ciebie, gładzić dłonią twe warkocze i muskać usta stęsknione za pocałunkami rozgrzewającymi nasze ciała. Chciałbym móc tak po prostu Cię przytulić by barwy wróciły na jeden moment. Chciałbym powiedzieć Ci jak Cię kocham, wiem, że mogę Ci to napisać, lecz nie, to nie to samo, również nie zadzwonię bo nijak równa się to ze spojrzeniem w oczy, które same mówią o miłości wylewającej się ze mną na Ciebie litrami. Muszę to jednak napisać, KOCHAM CIĘ, ma jedyna. I dziś, w ten chłodny dzień, gdy chmury nad moją głową informują mnie o kolejnej dawce deszczu, wychodzę i patrzę w niebo by łzy zlewały się z kroplami nieba, może któraś spadnie na Ciebie i choć tak przez chwile będziemy blisko, gdy moja łza muśnie Twe ciało dając nam poczucie bliskości. /mr.lonely
|
|
|
1.Cześć, dawno nie pisałem do Ciebie listu choć w szufladzie mam je tysiące. Pomyślałem, że w końcu powinienem jakiś wysłać byś nie zapomniała charakteru mojego pisma. Mówiłaś mi, że gdy piszę o miłości, piszę bardziej pochyło, lecz gdy o smutku, litery zlewają się ze sobą jakby spadały na nie krople łez rozmywając tusz na kartce. Zawsze znałaś mnie najlepiej, wiedziałaś, kiedy się uśmiecham i jakie są tego powody, oraz gdy smutek wkradał się choćby na chwilę potrafiłaś sprawić bym znów się uśmiechnął. Lecz teraz jest inaczej ukochana, jestem tak daleko i nie mogę się odnaleźć. Jest tu tak pusto bez Ciebie jakby za chwilę świat miał wyłączyć kolory i powrócić do czasów wojny, gdzie wszystko było nagrywane na czarno-biało. Lecz tutaj w świecie jest czarno-biało, wszystko traci barwy i sens, nic już nie ma wyrazu bo z każdym krokiem jesteśmy coraz dalej od Ciebie. Piszę bo tęsknię wiesz?
|
|
|
Uciekam przed samym sobą, lecz mój cień wciąż mnie dogania. Słyszę jej głos w oddali, który krzyczy miłością i oczy tak rozpalone, że ich blask przeszywa moje ciało na wylot. Zapadam się pod ziemię i kolejny raz wstaję bo wiem, że robię to dla Niej. Przecież wróci! Krzyczy serce, choć powoli samo przestaje w to wierzyć. "Teraz jesteś daleko, ale gdy wrócisz, Ona będzie na Ciebie czekać, uśmiechem powie Ci wszystko co czuje i będzie jak dawniej" woła serce kolejny raz tak głośno bym usłyszał. Wszystko co robię robię dla Ciebie... mówię szeptem przez łzy, chmury się rozstępują, słońce się przez nie przedziera, patrzę w telefon i widzę jej zdjęcie. Serce bije szybciej. Ona gdzieś tutaj jest. Rozglądam się, lecz widzę tylko masę obcych mi ludzi. Zwariowałem. Muszę tam wrócić, lecz co jej powiem? Przepraszam? To za mało, to tylko puste słowo, które już dawno straciło swą wartość. Nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia, więc może nie powinienem go szukać, powinienem przy Niej tylko być./mr.l
|
|
|
Kolejny dzień umieram w sidłach przeszłości,każdego dnia się cofam wstecz bo pragnę Twojej bliskości./mr.lonely
|
|
|
Życie zawiązało mi pętlę na szyi, której nie potrafię rozwiązać. Ukradło mi sny i zabrało cenne marzenia, które utrzymywały mnie przy życiu. Zawiodło mnie na całej linii, a mimo to ja wciąż błagam je o kolejną szansę, proszę o kolejną próbę, o jeden promień słońca, który byłby w stanie otrzeźwić mój umysł i zmotywować zmęczone już mięśnie do działania, choćby najmniejszego. Czekałem całą noc na jej słowo, jeden gest, który świadczyłby o tym, że jest, że czeka na mnie. Przeciąg wdarł się do środka przewracając to, co pozostało a z wiatrem uleciał jej obraz, który w głowie odbijał się jej szeptem. Uśmiech zmienił się w podkowę a krew w wodę. Chyba stałem się niewidzialny, nie wiem czy potrafię iść czy już unoszę się jak pióro w powietrzu nie mające możliwości wypowiedzieć swojego zdania, które miałoby jakiekolwiek znaczenie dla Niej, dla Ciebie, dla mnie. Nie ma już nic, jest tylko rysa na ciele w miejscu, gdzie podobno kiedyś było serce, dziś martwe i niepotrzebne./mr.lonely
|
|
|
A jeśli dziś wyjdę z domu i pierdolnie mnie coś i będę potrzebować krwi, czy oddasz mi ją? A jeśli skończę na wózku to czy będziesz tu, czy będziesz starać się pomóc czy odejdziesz w chuj?/nie.bylbym.tu.soba
|
|
|
Zabrała mi serce. Zabrała serce wraz z każdym organem. Z minuty na minutę czuję, jak moje ciało obumiera, nie ma nikogo kto może podać mi pomocną dłoń, nie ma nikogo, kto by mnie usłyszał. Otwieram oczy i nastawiam uszy - nie słyszę nic, tylko głuche echo odbijające się od moich czterech ścian. Powieki znowu zaczynają mi opadać, i czuję jak spadam w jakąś ciemną otchłań. Im bardziej spadam, tym twój głos jest intensywniejszy. Mówisz coś o rozczarowaniu, a ja nie mogę pojąć o co chodzi. W mojej głowie toczy się walka myśli. Chcę Cię odnaleźć, ale z moich oczu znika obraz. Gdzie jesteś? Umieram bez Ciebie, jestem już na dnie, proszę wróć i pomóż mi się od niego odbić./mr.lonely
|
|
|
Nic się nie zmieniło prócz tych kilku gestów tak znaczących, tak dających ciepło, tak ważnych i niezbędnych do życia. Wszystko jest po staremu oprócz Nas, bo my różni, tak obojętni na ten świat i wszystko co w nim istotne. Księżyc świeci, a my płaczemy, bo jest zbyt słaby, by znowu Nas połączyć w jedno i choć tak daleko Nam do siebie, to tak blisko biją serca i chociaż ten świat, księżyc i życie są przeciwko Nam, my i tak zawsze będziemy się odnajdywać, bo każda droga życia kończy się w naszych sercach, które połączone będą bić na wieki./mr.lonely
|
|
|
Światło księżyca otula swym blaskiem szybę, która choć zasłonięta daje mi znać, że wołasz mnie tej nocy bym serce spragnione miłości ogrzał pocałunkiem./mr.lonely
|
|
|
|